Film poszedł w tym samym kierunku, co polskie komedie romantyczne. Czyli coraz głupsze, coraz bardziej od czapy i coraz bardziej oderwane od rzeczywistości. Ale kasa się zgadza.

Lubię takie rozwałki, a Olimp w Ogniu i inne Londyny w ogniu bardzo mi się podobały. Ocean ognia przekroczył jednak granicę przyzwoitości w kinie. Idiotyzm sięga zenitu - mamy prawie początek III wojny światowej a na dowodzącego najważniejszym okrętem bierzemy człowieka wprost z polowania na sarenki ze Szkocji. Dowódca sił zbrojnych to człowiek rozgorączkowany i raptus. Najmądrzejsze decyzje podejmuje... hmmm nawet nie wiem kim była ta dziewczyna która podsuwała Pani Prezydent najlepsze pomysły. W Rosji wystarczy uwięzić Prezydenta i z automatu niemalże ma się dostęp do wszystkich czerwonych guzików. I każda akcja kończy się szczęśliwie na 0.5 sekundy przed uderzeniem.

Jak torpedy przeciwnika lecą, to nie trafiają w namierzony cel. Jak lecą nasze, to trafiają nawet bez namierzania, i to w cel ukryty. Żołnierze po "naszej" stronie są świetnie wyszkoleni, po "przeciwnej" to totalne imbecyle, którym do głowy nawet nie wpadnie by do przeciwnika który się schował rzucić granat, zamiast strzelać - choć wiadomo że się schował. Jak "nasz" strzela to zdejmuje jednym strzałem z kilometra, jak strzela przeciwnik to nie może trafić mając 30 chłopa, karabiny maszynowe i działko na samochodzie. Przeciwnik nigdy nie pudłuje, ale i tak jak wystrzeli 10 rakiet to co najwyżej farbę zadrapie. No chyba że w słusznej sprawie, to wówczas wystarczą dwa szybkie strzały by trafić centralnie w punkt. I tak do końca filmu.

Nie żebym się czepiał, ale to było dobre jakieś 20 lat temu. Teraz wymagałbym nieco więcej realizmu, nawet w filmach kategorii "Z".

Ale to pikuś, takie filmy nie ogląda się dla fabuły, ale dla efektów. A te są po prostu żenujące. 20 lat temu by były "wow", ale teraz jedynie budzą politowanie. Wybuchy, animacje statków tak kolą w oczy że głowa mała.

Reasumując - film na raz, na piątek przy piwku w męskim towarzystwie. Klapą finansową na pewno nie będzie (bo są znane nazwiska + dużo wybuchów) więc należy spodziewać się kontynuacji nurtu, więc "Niebo w ataku", "Ziemia się trzęsie" lub "Ogień w ogniu" z pewnością zobaczymy.