Ja oceniam ten film wysoko, wczoraj ponownie miałam go okazję obejrzeć i te same emocje mną targały. Faktycznie - początkowe sceny zadziwiają swobodą życia nieśpiesznego, codziennego, takie zwykłe dni na wakacjach. Potem dopiero widzimy rosnącą traumę ludzi, którzy może maja ochotę wypomnieć sobie wszystkie żale, ale czy ma to sens w sytuacji, kiedy jesteśmy na środku bezdusznego oceanu? Sytuacja bardzo podziałała na moją wyobraźnię, poczułam jakby to mnie szczypały w nogę rybki-czyścicielki i osaczały rekiny. Oceniam na 8, bo może nie jest to arcydzieło, to jednak w swojej kategorii trzyma od początku do końca w napięciu.