samo obsadzenie Adamczyka w głównej roli jest komedią. Owszem, jest sympatyczny ale jako pogromca kobiecych serc to już zupełny niewypał. Zupełnie niezrozumiałe dla mnie jest jego powodzenie wśród kobiet natomiast brak jakiejkolwiek chemii z każdą z pań już tak. Socha mdła i bez wyrazu, Żmuda-Tzrebiatowska w roli tępawej panienki akurat pasująca, Zielińska jak sopel lodu a Foremniak podstarzała femme fatale to już żenada a nie komedia. Ogólnie perypetie filmowego Karola nie wzbudzają nawet najmniejszego zainteresowania.
To, co mnie rozbawiło w filmie to wątki i sceny poboczne :) Świetny Stelmaszyk, zabawny Małecki i filmowy Eustachy. Nawet Zieliński w tych kilku scenach był zabawniejszy od Adamczyka.
Mówiąc ogólnie, można obejrzeć :)