Jako zabójce mamy tu motocyklistę w skórze i z czarnym kaskiem na głowie. Film jest niestety za mało krwawy. Co prawda mamy tu kilka dekapitacji (znak firmowy mordercy), ale wszystkie dokonywane są poza kadrem. Odgadnięcie tożsamości zabójcy nie powinno stanowić najmniejszego problemu. Mimo tych minusów film oglądało mi się zupełnie nieźle.