Na pewno na plus są wspaniałe obrazy. Zwłaszcza gdy oglada się ten film z płytki Blu-
ray.
Film jest tylko na początku horrorem i przez kilka minut na końcu. Poza tym jest to jakaś
Alicja w krainie abstrakcji. Abstrakcja rządzi tym filmem, zwłaszcza dla europejskiego
odbiorcy.
Dialogi bohaterów wydają się płytkie, ale to może specyfika azjatyckiego kina.
W kilku momentach film był przewidywalny. Można było odgadnąć co się za chwilę
stanie.
Muzyka ze sceny wejścia w czerwony świat płodów nienarodzonych dzieci wydaje się
żywcem wyjęta z filmu Pasja Mela Gibsona, ze sceny spadającego deszczu po śmierci
Jezusa.
Ogólnie film ładny, ale chyba nie do końca przekonywujący. Być może gratka dla
miłośników filmu azjatyckiego.
Jak dla mnie - szoku po obejrzeniu nie ma.