PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=557}

Odważny

The Brave
6,9 8 760
ocen
6,9 10 1 8760
5,6 5
ocen krytyków
Odważny
powrót do forum filmu Odważny

9/10

ocenił(a) film na 8

Zacznijmy od tego "sprzedania życia". PODOBNO jest coś takiego jak filmy snuff, czasem mylnie brane jako jakaś odmiana kina gore. Snuff movies polegają na autentycznym katowaniu i wreszcie zamordowaniu człowieka co utrwalone jest na kamerze. I coś takiego sprzedaje się gdzieś w bardzo głębokim podziemiu dla przyjemności cholera wie czyjej. Niewiadomo czy naprawdę takie filmy istnieją, kiedyś np. FBI zajmowało się sprawą klasyki gore pt. "Guinea Pig" myśląc, iż przedstawiona tam rzeź wydarzyła się naprawdę. To tak gwoli wyjaśnienia o co chodzi w zarejestrowaniu kamerą śmierci, na co godzi się główny bohater. Depp nie próbuje w tym filmie ani ustalić czy rynek takich filmów (i rzecz jasna same filmy) istnieje, nie próbuje też tego oceniać. Chodzi o poświęcenie, któremu snuff movies mogą pozwolić zaistnieć. Depp pokazuje nam życie ludzi na dnie, bez grosza (pensa) przy duszy i bez nadziei, mieszając tym samym z gównem tzw. Amerykański Sen, zainteresowanie rządu swoimi obywatelami, a i portretując przy okazji społeczeństwo amerykańskie. O zgrozo w filmie pieniąde są środkiem do szczęścia - ale czy tak do końca? Pieniądze dadzą rodzinie bohatera możliwość godnego życia i są tylko pretekstem do pokazania miłości. Depp gloryfikuje więzy rodzinne i wartości, które należy pielęgnować. No i co nam daje zbliżająca się nieuchronnie śmierć? W siedem dni jakie dzieli bohatera od "występu", nadrobić będzie on musiał wszytskie stracone lata - te, które przepił lub przesiedział w więzieniu zaniedbujac rodzinę. O godności, o honorze, o przyjaźni, o wielkiej miłosci - takiej, dla której warto poświęcić swoje życie. Do tego krytyka człowieka białego, Indianie zepchani na społeczny margines, a takze symbole religijne - bohater subtelnie porównywany do Chrystusa, katolicyzm zrównany z wierzeniami indiańskimi (w sensie: liczy się wiara, nie religia) i pogarda instytucją znaną jako kościół. A wszystko to rozwija się powoli, nigdzie się nie spiesząc. "Odważny" jest dramatem obyczajowym, który krajobrazami oraz atmosferą przypomina chwilami jakiś odrealniony western. Troski życia codziennego kontrastowane są z ledwie kilkoma (ale jakze ważnymi i mocnymi) scenami mrocznymi, ponurymi, brutalnymi (i nie mam tu na myśli tej nieuniknionej śmierci Raphaela). Klimat podkresla przeważnie świetna, nieco odjechana i psychodeliczna muzyka autorstwa Iggy'ego Popa, jednakże w kilku momentach mam do niej zastrzeżenia, otóz sprawia, iż film zyskuje jakiś - zupełnie niepotrzebny - podniosły ton, jakby na siłę sprawić u widza pojawienie sie emocji. Krok naprawde niepotrzebny, bo emocji tu nie brakuje. I ostatnia sprawa, czyli zdjęcia. Zdjęcia bardzo dobre, a chwilami po prostu kapitalne, niektóre sceny to wizualne perełki. No nie tylko wizualne. Jak zaznaczyłem już na samym początku: szkoda, że Depp nie zajął się reżyserią na dłużej. A no i szkoda, że tak mało w filmie MArlona Brando, no ale swoje powiedział, a obecność jego jest nie do zapomnienia.

ocenił(a) film na 8
Marcineusz_Zet

kurcze... ladnie powiedziane :P mysle ze to jest odpowiedz dla wszystkich ktorzy nie rozumieja glebi tego filmu.

użytkownik usunięty
Marcineusz_Zet

Odpowiadam, żeby ten komentarz znów się pojawił na czele. Jest najpełniejszy i najbardziej sensowny. A film "The Brave" zasługuje na sensowne komentarze.

Jak dla mnie 8/10 (czyli "bdb" - pełna, uczciwa "piątka"). W żadnym wypadku nie zgadzam się z licznymi wypowiedziami, że film jest nudny. Jest po prostu realistyczny. I to daje mu klasę.

Co do muzyki, to uważam, że ten "podniosły ton" był jednak potrzebny. Zdjęcia i muzyka podkreślają, że to nie byle opowiastka, ale film zrobiony z sercem, który ma ambicję opowiedzieć o czymś istotnym.

Ja również nie bardzo mogę pojąć, jaki jest powód odejścia Johnny'ego od reżyserii. Rozumiem, że "obraził się" na krytyków i na USA, ale czy to wystarczający powód? Od dawna wiadomo, że krytycy często się mylą i to nawet w przypadku uznanych później arcydzieł.

Marcineusz_Zet

Hmm.. czekałam ostatnio do 2 w nocy żeby obejrzeć ten film i nie żałuję.. jedynie nie zrozumiałam dwóch rzeczy.
Po pierwsze nie mogłam zrozumieć komu potrzebna była jego śmierć, ale zostało mi to wyjaśnione (w tym temacie) także dziękuję..:)
Po drugie, nie wiem czy zauważyliście przez cały film wszędzie pojawiał się znak zapytania z "x" zamiast kropki. Z tego co gdzieś widziałam to J.D. ma taki tatuaż. Co może oznaczać ten znak zapytania. Czy może nic nie oznacza po prostu jest..:D
Film...hmm..czy się ciągnął..może troszkę, ale mnie się bardzo podobał. Może tylko dlatego, że grał Depp..a może mnie urzekł. Sama w sumie nie wiem, ale..polecam obejrzenie.

ocenił(a) film na 9
Marcineusz_Zet

Zgadzam sie całkowicie. Według mnie "Odważny" to bardzo niedoceniony film. Zarzuca się mu, że jest zbyt podniosły. Ale czy można w inny sposód opowiedzieć o oddaniu życia dla rodziny? Uwielbiam scene w której Raphael idzie w stronę po wyjściu z 'magazynu'. Świetnie prowadzona kamera uwydatnia odczucia hohatera. Jakby chciał uciec przed tym co przed chwila zrobił. Film posiada niesamowity klimat. Jak dla mnie rewelacja.

ocenił(a) film na 9
cathi

miało być 'idzie w strone baru'

ocenił(a) film na 7
cathi

Właśnie przed chwilą obejrzałam...
Szczerze mówiąc jestem pod ogromnym wrażeniem, bo spodziewałam się czegoś zupełnie średniego sądząc po wypowiedziach innych.
Po tym huku windy, rozpłakałam się. Nie wiem dlaczego, ale filmy, które tak grają na emocjach zawsze na mnie w ten sposób działają, szczególnie, że do ostatnich chwil byłam pewna, że to się inaczej skończy. Miałam nadzieję, że Raphael ucieknie gdzieś z rodziną, czy coś w tym rodzaju...że spanikuje (co byłoby najnormalniejszą rzeczą na świecie)
Ale nie. Nie da się ukryć jest wiele niedociągnięć, ale tak to jest jeśli film jest ekranizacją powieści.

Jest trochę za dużo dłużyzn, ale żadna produkcja nie jest idealna, zwłaszcza robiona przez "świeżaka".
Widoki piękne, gra aktorska no..zajebista.
8,5/10

ps. odchodząc od powagi "Odważnego" - chyba w żadnym filmie Depp nie wyglądał tak dobrze;)

ocenił(a) film na 8
Marcineusz_Zet

Dzięki za ten komentarz, bo bardzo mi pomógł w zrozumieniu filmu ;) "Odważny" bardzo mi się podobał i wcale nie wiało nudą mimo długich przerw pomiędzy poszczególnymi zdarzeniami. Moim zdaniem jest to naprawdę dobry film, w którym jest wiele niedopowiedzeń sprawiających, że nad filmem się zastanawiasz i można powiedzieć zostawia po sobie jakiś ślad w psychice ;p (nie negatywnie oczywiście)
Johnny świetnie zagrał, choć chyba nie mnie to oceniać, bo w ogóle go uwielbiam ;D Wg mnie grał bardzo wiarygodnie i mnie osobiście wzruszył ;]

Przy okazji (tu zwracam się do autora posta do którego odpowiadam)
możesz mi wytłumaczyc, bo trochę niekumata jestem, czy wtedy gdy Raphael palił szluga przed magazynem, to tak jakby był tam po robocie, czy przyszedł się przyjrzeć, a może w ogóle miał tam wejść, ale jakiś facet coś zaczął wołać z okna i poszedł?

Z góry dziękuje za odpowiedź od kogokolwiek ;D

użytkownik usunięty
Pataa

Poprzedniego dnia, wieczorem Raphael patrzył na dom, słuchał głosów, śmiechu swoich dzieci. Rano wyciągnął forsę ze skrytki i postanowił ją oddać. Stał przed magazynem i palił szluga, próbując się zdecydować. W końcu odszedł z pieniędzmi (następnego dnia wybudował dzieciakom to "wesołe miasteczko").

A facet z okna - nie wiem, czy miał jakieś znaczące znaczenie. Wyjrzał i rzucił jakieś takie obleśne "he!". Ale chyba nie miał wpływu na decyzję Raphaela.

ocenił(a) film na 10

Ogólnie zgadzam się z opiniami, szczególnie tą pierwszą (z tym, że ja bym dała pewną 10 a nie 9, ale to moje osobiste odczucia =P). Ale ogólnie pomyślałam, że mogłabym też dorzucić coś od siebie.

Znaczy się-po tym filmie dość długo myślałam. Zastanawiałam się, dlaczego Raphael zrobił tak a nie inaczej. Dlaczego się nie wycofał, nie próbował się wycofać. I nie chodzi mi wcale o to, że w końcu ten "biznesman" mu groził.

Może i zabrzmi okrutnie to, co teraz powiem, ale... Może on postanowił zrobić wreszcie coś, jak należy? Nie chodzi mi o to, że taki był lego los, nie nadawał się do niczego to musiał umrzeć. Chodzi mi o to, że jakby na to nie patrzeć-był nieudacznikiem. Ile jego winy było w tym, że znalazł się w tak trudnej sytuacji materialnej w jakiej się znalazł-nie wiadomo. Może było w tym dużo jego winy a może i nie. Ale bez względu na to, czy on zawinił, czy nie-czuł się jak nieudacznik. A z resztą-jego otoczenie z miłą chęcią mu to na każdym kroku udowadniało. Jak wyszedł poza to "miasteczko" ludzie z zewnątrz patrzyli na niego dziwnie. Bo nie dość, że biedny, to jeszcze Indianin. A z resztą-spotykał się też ze strony pogardy innych właśnie z powodu swojego pochodzenia. Ten "biznesmen", ta jego rozmowa z nim... "Indianie są znani z tego, że czasem piją"... i inne takie teksty... Osobiście miałam ochotę przemielić go przez maszynkę do mięsa =P. Ale nie o swoich uczuciach chciałam mówić... Chodzi mi o to, że Raphael tak na prawdę nie mógł znaleźć swojego miejsca na świecie. Ludzie z wysypiska doskonale znali jego przeszłość. Wiedzieli, że miał problemy z alkoholem, że siedział w więzieniu... I gdy tylko nadarzała się okazja-z miłą chęcią mu o tym przypominali. Nawet jego własna żona nie chciała mu uwierzyć, że tym razem nie obrabował żadnego magazynu, że zarobił te pieniądze w uczciwy sposób (no, powiedzmy =P). Wszyscy po prostu sądzili, że Rafael znalazł jakąś dobrą fuchę, nie wierzyli w to, że jest on w stanie pracować. Wszyscy z góry go przekreślili, przykleili mu tabliczkę z napisem "Ten do niczego nie zajdzie". Tak na prawdę rzadko kiedy ktokolwiek zauważał jaki on jest na prawdę. Kim mógłby zostać, gdyby tylko miał okazję. On nie był złym człowiekiem. A wręcz przeciwnie-dobrym któremu się nie powiodło. Ale w jaki sposób przekonać innych, że się co do mnie mylą? I oto pewnego dnia Raphaelowi nadarza się okazja, żeby w ten czy inny sposób pokazać, że jednak jest czegoś wart. Że potrafi zrobić coś dobrze i do końca. Że potrafi zadbać o status materialny swojej rodziny bez kradzieży czy rozbojów. Pokazać swoją odwagę. I tak na prawdę nie tylko przed innymi chciał udowodnić, że jest coś wart. Ale też i przed samym sobą. Bo skoro inni mówią, że jestem taki jaki jestem... to może oni mają rację? Może na prawdę jestem nieudacznikiem?

Oczywiście nie przeczę, że zrobił to wszystko dla rodziny, bo chciał, żeby wiodło im się lepiej, nie chciał by jego dzieci wychowywały się w takich warunkach... Co nie zmienia faktu, że stan jego psychiki w tym momencie ja oceniam właśnie w ten, nie inny sposób. Czy się ktoś zgodzi ze mną, czy nie... to już pozostawiam wam ;).

Deewani

Ja się zgadzam :). Z poprzednimi wypowiedziami także. Film mega realistyczny, czasami dłużący się, ale chyba właśnie o coś takiego chodziło. Raphael i jego desperackie poświęcenie rodzinie, urzekło mnie i żałuję, że nie możemy (NARAZIE) zobaczyć więcej filmów autorstwa Depp'a. Ale bądźmy dobrej myśli ;P.
Odważnemu daje 8/10, głeboki i urzekający film.
Pozdrawiam! ;*

ocenił(a) film na 10
Kolec

Cóż za miła odmiana czytać takie opinie, bo szokują mnie negatywne recenzje. Ja sama kocham uczucia, interesuje mnie psychologia i ludzka emocjonalność, pociąga mnie pewien typ estetyki i przy tym filmie to była wręcz ekstaza, widać, że zrobiony z sercem i nie dostrzegam tu nic na wyrost. Jeśli się daje coś z siebie i w pełni angażuje, przelewa się całego siebie i nie da się przesadzić, zawsze jest mało - oglądając "Odważnego" mogłam doskonale poczuć zarówno bohaterów, jak i twórców i to było wspaniałe. Doskonale rozumiem Johnny'ego Deppa, potrafię sobie wyobrazić, jak z oddaniem pracował i ile trudu go to kosztowało, a także, że yo ma dla niego bardzo duże, osobiste znaczenie. Co do oceny bohatera - da się go zrozumieć i to bardzo dobrze, co jest ciekawe, bo przed obejrzeniem negatywnie oceniałam takie "męczennictwo" (sama za nic nie chciałabym, by ktoś dla mnie poświęcał życie, nie wiem, jak można sobie z tym poradzić i żadne pieniądze nie znaczą więcej, niż kochana osoba), ale ten film pozwolił może nie zmienić moją postawę, co zmusić do myślenia, spojrzenia z innej perspektywy. Raphael w gruncie rzeczy nie radził sobie jako mąż i ojciec, nie mógł znieść tego, że nie może zapewnić najbliższym godnego życia i dać szansy na przyszłość swoim dzieciom, sądzę, że czuł się winny, co z bólem przyznaję - było uzasadnione, musiał poważnie rozważyć co może dać i za jaką cenę. To była desperacja, ale wykazał się oddaniem i odwagą. Wstrząsający film. "Tydzień". To słowo wywołało u mnie pierwszy silny wstrząs i potok myśli. Jak mało i jak wiele to czasu. Dostał "zaliczkę", mógł zobaczyć, co daje bliskim, przeżyć z nimi ten czas, ale to za mało, by się nacieszyć, to nie było, jak zaprzedanie duszy - nie miał nic dla siebie, ale pozostał wierny swoim wartościom. Film niezwykle emocjonalnym, ale słusznie zauważono wyżej nawiązanie do kościoła. Wybór księdza między "zawodem" a człowieczeństwem - jako ksiądz faktycznie nie mógł "pomóc w samobójstwie", ale on niczego nie mógł tu już zmienić, mógł pomóc rodzinie, zrozumieć, że czasem nie ma dobrych rozwiązań, Kościół może być miejscem, do którego można się odwrócić, od okrutnego życia, ale to często wcale nie pomaga. Nie krytykuję tu wiary, ani religii - ale subtelna krytyka Kościoła mi się podobała, a nawiązanie do "Pasji" było znaczące i wymowne. Zbyt dużo rozważań mi się pojawiało i za bardzo byłam oczarowana zdjęciami, muzyką, klimatem, szczerością, emocjami, ludzkim pięknem, by się nudzić. Widziałam opinie, że film był płytki, a mnie się zdaje, że na wszelkie sposoby wciągał i odsłaniał dusze i można było przeżywać, czuć i zauważać bardzo wiele, ale nie więcej, niż człowiek ma w sobie. Jeśli ktoś nie usłyszał czegoś przez brak słów, to współczuję, bo wymowa była wspaniała, jeśli zaś jest po prostu zwolennikiem akcji, innego kina - rozumiem doskonale, wtedy film miał prawo się nie podobać. Dobrze, że powstają różne dzieła, dla różnych odbiorców, wymagających w różnych dziedzinach. Bo to był taki film - dla wymagających, ale nie wszystkich, a już na pewno nie dla mas.

ocenił(a) film na 10
_Morgana_

Piękny film, jeden z najbardziej poruszających jakie oglądałam, jeśli nie najbardziej. Początkowo wydał mi się zwyczajnie nudny, lekko przesadzony, wręcz komiczny, być może z powodu tego, że pierwsze 11 minut upłynęło bez dialogu. Jednak po obejrzeniu całego śmiało mogę powiedzieć, że ten film to niezwykła analiza ludzkiej duszy i psychiki. Dokładna, dogłębna i bezpośrednia do tego stopnia, że momentami szokująca. Ten film obfituje w przeróżne symbole, z których każdy ma w określony sposób pobudzić wrażliwość widza, w niezwykle naturalny i szczery sposób sprawie, że łzy cisną się do oczu. Mimo kilku drobnych wad i "kosmetycznych" niedoskonałości wielkie gratulacje dla Johnny'ego... za niezwykłą wrażliwośc, uczuciowość i kreatywność, które ten film oddaje doskonale.

ocenił(a) film na 10
Karolcia_28

Jeden z najbardziej niesamowitych filmów jakie w życiu oglądałam!!!!! Pokazuje ile można poświęcić żeby ratować ukochane osoby..... jeszcze po zakończeniu siedziałam i gapiłam się w kompa nie mogąc uwierzyć w to co widziałam. Oto jak wygląda życie biednych "nie amerykanów" w "wielkiej i wspaniałej" Ameryce. Zepchnięci na margines radzą sobie jak mogą by przeżyć, albo chociaż zapewnić przeżycie tym których kochają. Oto jak spędzić ostatni tydzień życia mając kupę pieniędzy..... uszczęśliwić nimi tych których się kocha a nie siebie.

10/10 za wszystko..... dawno się tak nie poryczałam na żadnym filmie :(:(:(

ocenił(a) film na 2
Marcineusz_Zet

Nikt nie zarzuca płytkości filmowi Deppa, bo "zaprawdę uderzył w poruszającą nutą". Można by tu nawet pokusić się o stwierdzenie, że walnął we wszystkie nuty, które się poruszały, po kolei.
Jednakże dobry film nie opiera się tylko na ambitnym w założeniu., bo nawet nie wykonaniu, scenariuszu. Inaczej to filmy z gatunku "okruchy Życia" zdobywały by Oskary...
A scenariusz, również Deppowskiego autorstwa (bo przecież pomagał go tworzyć braciszek), jest, i tu naprawdę trudno użyć innego określenia, nudny. A reżyseria kiepska, czego nie zmieni nawet moja sympatia do Deppa...
Jest naprawdę wiele dobrych filmów poruszających ważne i "głębokie" tematy, na przykład "Z Zimną krwią".
Kinematografia nie polega tylko NA AMBICJI, a zasypianie w kinie nie jest wyznacznikiem inteligencji.
Ale każdy ma przecież prawo do własnego zdania i jeśli naprawdę podobał ci się ten film, "well, I'm OK with that"

ocenił(a) film na 10
Marcineusz_Zet

wow ... po przeczytaniu tego komentarza muszę koniecznie obejrzeć ten film... szacunek za elokwentna i obiektywną ocenę filmu

ocenił(a) film na 10
Marcineusz_Zet

Tak, zgadzam się z założycielem, film niesamowicie prawdziwie pokazany, tak realnie, bez żadnego słodzenia, zbędnych drobiazgów i szczegółów. Wzbudził we mnie bardzo silne emocje, strasznie popłakałam się na końcu. Johnny z całą pewnością z powodzeniem przekazał widzom jak ważne są w życiu takie wartości jak miłość do swoich najbliższych, taka miłość zdolna do poświęceń, nieraz nawet tego nawiększego - oddania własnego życia za szczęście rodziny. Film nie jest prosty w odbiorze, ale kiedy go obejrzałam, napewno nie żałowałam,(co więcej -z pewnością do niego wrócę ;)) polecam wszystkim.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones