To jest chyba najbardziej niedoceniony film z Deppem, a tym którym się nie podoba, są chyba pozbawieni uczuć. ; p

a nie, najbardziej niedoceniony to Żona astronauty.

Nie jestem pozbawiona uczuć. Mam prawo do własnej opinii i ten film mi się nie za bardzo podobał, podobnie jak "Żona astronauty".

Jedno nie wyklucza drugiego. Tak sądzę.

Nie wystarczy film obejrzeć, trzeba go jeszcze zrozumieć. "oczekiwałam że pokarzą w filmie jak cierpi" Ja to widziałem! Widziałem jak Raphael kocha swoją rodzinę i cierpi bo nie potrafi zapewnić im godnego życia. Widziałem jak podejmuje decyzję zgadzając się na śmierć choć się jej boi i boi się cierpienia jakie go czeka. Ten tydzień życia który mu pozostał jest jednym wielkim cierpieniem! Pomimo że jego rodzina jest nareszcie szczęśliwa (za zaliczkę Raphael organizuje im kilka dni szczęścia, zbliża się też do żony) to on jeden wie że to szczęście ma swój nieuchronny i tragiczny koniec, stąd na jego twarzy wciąż widać cierpienie (gra Deppa fantastyczna). Ty pewnie spodziewałaś się zobaczyć na koniec wyszukane tortury, krew i śmierć Raphaela. Jeśli tak to film nie jest dla ciebie (obejrzyj sobie "Piłę" ) tu takie zakończenie zepsuło by ten film.

W słowach "oczekiwałam że pokarzą w filmie jak cierpi" nie chodziło mi o to co napisałeś na początku tylko o jego śmierć. Ja przeważnie w filmie widziałam jak pali papierosa.

To, że człowiek pali papierosa, nie znaczy, że nie cierpi. Nie każdy, kto odczuwa wewnętrzny ból musi wykrzyczeć to światu, niektórzy wolą przeżywać wszystko wewnątrz, co według mnie jest jeszcze bardziej tragiczne i przerażające. Pomyśl tylko, co działo się w jego głowie! Wybrał sobie pewną śmierć, ale przez miłość dla najbliższych zdecydował się nie wycofać i poświęcić wszystko, naprawdę wszystko.
Moim zdaniem film niesamowity, ja przeżywałam każdą emocję razem z głównym bohaterem i do samego końca miałam nadzieję na inne zakończenie. To, że niektóre rzeczy są pozostawione dla wyobraźni widza, tylko potęguje efekt współczucia dla bohatera. Dzięki temu nie są banalnie opowiedziane, każdy ma możliwość rozważania ich podług własnej psychiki.

TAK. Dokładnie. To dość głęboki film. Nie dla fanów kina gore czy innych masakrów, tu trzeba czuć i myśleć. Ja uroniłem aż łzy. film mnie zmiótł dosłownie a krytycy, którzy ten film nisko wycenili są debilami no....przecież to genialne, realistyczne, piękne, smutne, mocne, dramatyczne i pełne cudnej muzyki kino!!!

Tak ogólnie rzecz biorąc film częściowo okazał się niewypałem, ale nie była to wina samego Deppa jako reżysera. Zamysł był w końcu dobry, tym bardziej, że jest to film na podstawie książki McDonalda. W każdym razie wina komercyjnej porażki tego filmu leży po stronie, z tego co się orientuję, wytwórni, która za wszelką cenę chciała ten film przedstawić na festiwali bodajże w Cannes. W związku z tym Depp miał określony czas na zrobienie filmu, a wszyscy wiemy jak to się kończy. W scenariuszu zakończenie miało być kompletnie inne, a mianowicie Rafael miał sobie uświadomić, że jego obecność przy bliskich jest dużo bardziej wartościowa niż 50 tyś. dolarów. Skończyć miało się to wizytą u McCarthy'ego, rezygnacją, która oczywiście spotkała się z dezaprobatą, i zabiciem McCarthy'ego przez Rafaela jego własnym rewolwerem, który pojawił się na początku filmu podczas wyjmowania zaliczki. Właśnie dlatego została zwrócona na niego uwaga. Ostatecznie realizacja całego filmu nie pokrywała się do końca z głównym założeniem, a to wszystko w wyniku presji wywieranej przez zbliżający się termin festiwalu. Ogólnie uważam robienie filmu na czas za idiotyczne, ale to był wymóg odgórny, więc co mogli z tym zrobić. Uważam, że Depp jako reżyser spisał się dobrze, a wina za porażkę tego filmu (chociaż mi się bardzo podobał) leży po stronie wytwórni i ich idiotycznego pomysłu z robieniem filmu na szybko. :)