Dobrze ;)

Co do: czemu ona mogła hasać w jego świecie na barana a on nie mógł? - kolesia przyciągało bardziej niż ją ciągnęło w górę, stąd taki nieważki spacer ;)

ale mi chodzi o to czemu się nie bała że zacznie się palić?

Wiesz Iza, ten film nie jest do końca logiczny ;) Z tego co wyłapałem to osoby (ich ciała) nie są uznawane w "drugim" świecie za antymaterię i się nie palą, a jedynie wszystkie inne rzeczy i to też nie ma ładu ani składu, bo przykładowo te sztabki które gość z sobą nosił dla obciążenia powinny się nagrzewać tylko "na dole" a nie palić gdy jest "na górze" :) Wg tego co zrozumiałem z początku filmu sądziłem że główna para, jako przedstawiciele dwóch światów nie mogą się w ogóle dotykać i spalą się przy pocałunku

„Światy nie mogły się jak nasz obracać wokół własnej osi bo inaczej całą firma i transfer nie mógłby istnieć ponieważ światy zmieniałyby względem siebie położenie. „

Patrz na Ziemię i Księżyc, z Ziemi można zaobserwować tyko jakąś połowę księżyca, jedna strona jest widoczna druga zaś nie (z tond się wzięła nazwa ciemna strona księżyca). A się dzieje tak nie dlatego, że księżyc nie obraca się wokół własnej osi a dlatego, że obraca się, a raczej dzień księżycowy trwa dokładnie tyle samo ile zajmuje mu okrążenie wokół ziemi. A żeby była bardzo podobna sytuacja z filmem to wystarczyło by, żeby ziemia się odpowiednio wolno obracała wokół własnej osi.

Co do innych zarzutów się trochę zgadzam był nielogiczny i tak dalej, ale to nie film dokumentalny więc takie rzeczy można dopuszczać.

no wiem wiem że można dopuszczać po prostu chciałam rozwiać wątpliwości :)

ale popatrz jakbyś połączył ziemię i księżyc gigantyczną wierzą to jako że ziemia obraca się wkoło własnej osi i księżyc też te same punkty nie są zawsze na wprost siebie prawda? wiec wieża by istnieć nie mogła.... bo w pewnym momecie nie zależnie od szybkości obracania punkt na ziemi któy łączyłby sie z ksiązycem byłby po "drugiej stronie", bo w końcu w jednym punkcie nie trwa ciągle noc

Gdyby na ziemi jedna doba trwała tyle co teraz jakieś 27 dni, czyli jak doba na ziemi trwała jakieś 648 godzin (trochę więcej bo księżyc trochę dłużej okrąża ziemie) to zawsze jedna strona ziemi była by zwróconą w kierunku księżyca, a księżyc już jest zwrócony tylko jedną stroną w kierunku ziemi. Tak więc księżyc był by widoczny zawsze tylko z jednej półkuli. Więc zakładając że księżyc orbitował by dokładnie nad równikiem zawsze te same punkty znajdowały by się w dokładnie takim samym położeniu względem siebie. Więc taką wieże (pomijając problemy techniczne) można by było zbudować.

ach rozumiem teoretycznie ogarnęłam. ale w filmie nie mamy księżyca tylko jakby dwie ziemie. to jedna by musiała okrążać drugą a nic na to nie wskazuje wiec muszę być nieruchome :)

Nie ma różnicy czy to planeta i księżyc czy dwa księżyce czy dwie planety. Okrążały by wspólny środek ciężkości tak jak to robią podwójne gwiazdy albo (znacznie bliżej) Pluton i jego księżyc Charon. W tym przypadku Charon w porównaniu do Plutona jest tak duży, że pluton zatacza takie „małe” kółka. Problemem jest niewielka odległość między tymi światami co by oznaczało że muszą się obracać z dużą a za tym idzie dzień jak i noc były by bardzo krótkie, ale jak wcześniej napisałem to jest wizja autora, a nie film dokumentalny więc można przyjąć, że tak ten świat tak wygląda.