Mnie nie zachwycił. Jest o historia dwojga przyjaciół, którzy spędzają ze sobą cały czas, wszędzie są razem, ciągle mówią o sobie, a otoczenie myśli, że są parą, a oni zdziwieni, że jak to? No tak to, bo ciągle jedzą sobie z dzióbków, a swoich partnerów traktują jak zbędny balast. Zakończenie faktycznie nieco zaskakujące, ale be przesady. Już na końcu poszaleli, robili z igły widły, dramatyzm nadmuchano do granic możliwości, zwłaszcza podczas przemowy Chandu. Jakoś mu nie uwierzyłam. ;)
Obsada ujdzie, ale skąd oni wytrzasnęli taką nijaką, miękką kluskę do roli Reetu? Dziewczę bezbarwne zupełnie.