"Ojciec chrzestny II" to mój ulubiony film, podobał mi sie nawet bardziej od "jedynki", a to oczywiście za sprawą genialnego Ala Pacino. Jego gra w tym filmie była moim zdaniem nieziemska, każdy gest, spojrzenie, wyrażały wszystkie emocje. Szkoda tylko, że Al nie dostał za ten film Oscara:(( Cała trylogia "Ojca chrzesttnego" wywarła na mnie niesamowite wrażenie, ten film ciągle "chodzi mi po głowie", wiem że obejrzę go jeszcze nie raz. Polecam wszystkim, którzy jeszcze nie widzieli:)