ale również bardzo dobry. w tej części brakowało mi lat 40. i ich klimatu poza tym postać samego vita corleone - "prawdziwego" ojca chrzestnego przyciągała uwagę. w pierwszej części widać było jakieś zasady, a tu już się wszystko powoli rozsypywało.
jakkolwiek film zrobił na mnie znów spore wrażenie. myślę, że jego magia polega na tym, iż właściwie to niewiele się dzieje, nie ma tu żywej akcji, a jednak historia potrafi sobą zainteresować.
a co najbardziej mi się podobało - oczywiście fragmenty z życia młodego vita corleone, właściwie to szkoda, że nie powstał osobny film na ten temat.