Hongkongowską wersję widziałem parę lat temu i pamiętam że wywarła na mnie znacznie większe wrażenie. Amerykanie znowu postawili na efekciarstwo zamiast na fabułę i to był ich błąd. Sceny starające się zszokować widza występują tu co krok, w oryginalnej wersji było ich chyba raptem ze 3. W miarę dobrze twórcy tegoż reamaku trafili z obsadą. Jessica Alba pasuje do tej roli jak ulał. Oglądając tę wersję miałem wrażenie iż amerykanie postanowili tylko pozamieniać aktorów, nazwy i miejsca a większość faktów pozostawić bez zmian. Z jednej strony to dobrze gdyż pozwoliło to uniknąć jakiejś masowej amerykańskiej papki z której niewiadomo do końca co by wyszło i o co by w tym wszystkich chodziło, zaś z drugiej mankamentem jest fakt iż tak naprawdę oglądamy dokładnie ten sam film z wymienionymi wcześniej zmianami. Dla tych którzy nie widzieli oryginału "The eye" 2008 będzie filmem dobrym, zaś dla tych którzy sięgneli po nią przed obejrzeniem tej wersji, będzie (w zależności od tego jak kto lubi filmy tego kraju) albo dobrym albo średnim, albo nawet beznadziejnym. Mnie jednak amerykańska wersja przypadła do gustu, wszak nie bardziej niż perfekcyjna moim zdaniem chińska. Wpłynął na to fakt iż amerykanom po części udało się odtwoprzyć klimat pierwowzoru. Dla tych co nie widzieli jeszcze żadnego z obu tych filmów polecam najpierw sięgnąć po oryginał.
8/10