Amerykański remake "Oka" jest filmem w zasadzie bezwartościowym i dość nędznym. Jedyne, co w nim jest ciekawe to podkreślenie różnic kulturowych pomiędzy Wschodem a Zachodem. W oryginalnym "Oku" śmierć była nieunikniona i nic co czynią bohaterowie, nie jest w stanie zmienić losu. Odzyskany wzrok jest tutaj narzędziem pozwalającym udręczonej duszy znaleźć spokój. Tymczasem w wersji amerykańskiej mamy podkreśloną walkę człowieka ze śmiercią. Bohaterowie próbują wyrwać się spod terroru nieuchronności i zdobyć choćby kawałek życia. Wzrok symbolizuje tutaj walkę o nieśmiertelności i zwycięstwo w starciu ze śmiercią. Jednak to wiadomo nie od dziś i nie trzeba na to męczarni, jaką jest ponad półtorej godziny "Oka".
Wiedziałem, że remake będzie filmem słabszym. Nie sądziłem jednak, że aż TAK BARDZO.