Tak oto Olimp w Ogniu stał się tysięcznym filmem obejrzanym i ocenionym we współpracy z
filmwebem! ;) Jak ja kocham takie maratony.
999- To już jest koniec
1000- Olimp w ogniu
1001-... Jak ukraść księżyc (na rozluźnienie) ;D
A propos filmu to nie oczekiwałem jakiegoś zbytniego realizmu (zauważyłem, że wiele osób na
to narzeka), wręcz przeciwnie - spodziewałem się wybitnie fantazyjnej akcji. Nie zawiodłem się,
aczkolwiek trafiło się kilka aspektów, do których rzeczywistość mogłaby się przychylić (nie
wymieniam - nie spoileruję). ;)
Oczywiste są porównania do "Świat w płomieniach" - możliwe, że jeszcze dziś będę miał
szansę porównać. ;)
Ogl - film fajnie się ogląda, nie zajeżdża tandetą (może poza końcówką [zegar ;x]), przede
wszystkim nie jest nudny. Osobiście mi się podobał i uważam go za solidną produkcję.
Osobowości bohaterów też na plus. ;)
Stąd taka, a nie inna ocena, enjoy
Gratulacje osiągnięcia ;)
A Świat w płomieniach w porównaniu do tego filmu to nie realna bajka dla przedszkolaków.
Dziękować ;)
Co raz więcej odwodzi mnie od obejrzenia 'ŚwP', właśnie się zbieram, może tym razem się uda. Powiem szczerze, że to chyba przez te negatywne opinie porównawcze, mój umysł nie sili się na poświęcenie czasu czemuś w czym nie czuć wybitności ;)
Obejrzałem właśnie drugą stronę medalu.. i powiem, że się pozytywnie zaskoczyłem. Wiadomka bajka bardzo nie realna, ale tego w sumie oczekiwałem. Olimp w ogniu też realizmem nie powalał, a wyszedł nawet solidnie. ;)
Tysięcznym filmem powinien być "1000 lat po ziemii"... :):):) Ale nie życzę najgorszemu wrogowi marnowania czasu na oglądanie tego gniota ... :-) Co do samego filmu " Olimp w ogniu" - może być, ale tylko tyle ... :-)