Film może niezbyt wysokich lotów, ale mam odnośnie niego i innych filmów tego typu następujące
pytanie: dlaczego ZAWSZE w takich filmach, trafia się generał, dowódca itp. kretyn, który swoimi
decyzjami próbuje jeszcze dolać oliwy do ognia? Czy naprawdę wzięli to z życia, czy tylko jest to
zabieg do filmu? Bo wierzyć mi się nie chce, żeby w życiu na takich stanowiskach, byli tacy... A teraz,
życzę wszystkim Wesołych Świąt Bożego Narodzenia, radości wśród grona najbliższych, a na
przyszłość mniej złośliwości a więcej uśmiechu (nawet z ładnej pogody) :)
P. S. prosiłabym o jakieś nie obraźliwe odpowiedzi (chociaż wiem, że i takie się pojawią) ;)
Trochę głupie pytanie - wiadomo że ktoś taki zawsze się może znaleźć, przykładów jest pełno, chociażby wśród nazistowskiego dowództwa. W sytuacjach kryzysowych ludzie różnie działają, a często zdarza się, że ci na wysokich stanowiskach nie są wcale tacy doświadczeni jak być powinni, bo różne są scieżki awansu ;) Jak bardzo chcesz to mogę podać konkretne przykłady. To raczej oczywiste że taki zabieg jest celowy aby dodać filmowi jeszcze więcej dramatyzmu,
czemu po czytaniu pierwszych linijek Twojego postu gdy doczytałem do "(dopowiadając sobie z pytania: idiotów) zawsze można znaleźć" pierwszą myślą był Tusk? xD
Dlaczego? Bo uważa, że sam wie wszystko najlepiej/ Bo nie lubi bohatera, który proponuje inne rozwiązanie i chce mu zrobić na złość/ bo bez tego wszystko za łatwo by poszło/ bo film byłby krótszy/ bo tak jest w każdym filmie, to dlaczego i nie w tym/ bo "ten zły" rozwaliłby o kilku ludzi mniej i było by mu przykro... Och, sama nie wiem, wybierz coś, nie ważne co, a na pewno trafisz ;)
Dlatego że ewolucja przez miliony lat wykształciła u nas zmysły za pomocą, których zbieramy informacje o otaczającym nas świecie i na ich podstawie wybieramy rodzaj aktywności czy działania z tym czy innym obiektem. Np: WIDZĘ lwa 10 m ode mnie - uciekam. Działo się to w sposób bardzo brutalny tzn. gdy gdzieś w którymś momencie zaistniał osobnik który: WIDZI lwa 10 m od siebie - wyciąga rączkę do głaskania, jego pula genów zostawała natychmiast wymazana.
Niestety, albo stety w ostatnich czasach rozwój intelektualny człowieka doprowadził do tworzenia skomplikowanych struktur organizacyjnych, np: armia w których to osobnik taki jak dowódca oprócz wyrobionych w procesie ewolucji 5 zmysłów do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje umiejętności oceny sytuacji na podstawie opisu przedstawionego przez osoby trzecie - podwładnych.
I teraz dochodzimy do sedna sprawy - gdyby po każdej błędnej decyzji generała zjadał lew - można by się spodziewać że po odpowiedniej skończonej liczbie takich przypadków wyewoluował by generał, który swoimi decyzjami "nie dolewałby oliwy do ognia". Prawa człowieka, natomiast których również się doczekaliśmy gwarantują jednak nieskończony dopływ idiotów i kretynów na stanowiskach kierowniczych nie tylko w armii.
Prostymi słowy sytuacja pokazana w filmie jest jak najbardziej prawdziwa. Jest tak powszechna że można by ją nawet nazwać prozą życia.