Lubie taki gatunek filmu , że prezydent zostaje porwany i on się liczy a wszyscy do okoła są nie
ważni . Polecam :)
Ja to się uśmiałem na niektórych ich tekstach typu "Boże miej nas w opiece" etc.
ja tez - typowe amerykanskie podejscie - bog jest po ich stronie i dzieki niemu zwycieza. film przewidywalny, scenariusz jakich setki wczesniej: supertajniak wybija wszystkich, a armia kraju, ktory nosi miana mocarstwa jest bezradna. dialogi plytkie jak głębia w tym filmie. efekty srednie - zniszczenie Monumentu niesamowicie sztuczne. przed wypuszczeniem sie na seans spodziewalem sie jednak czegos wiecej niz papki tego pokroju. no i atak koreanczykow samolotem a potem takze z lądu jest tak niesamowicie naciągany, że trudno by mi było uwierzyć w taki przebieg. rozumiem, ze dostep do broni ulatwialby tego typu akcje, ale ponoc od 11.09.2001 przestrzen powietrzna jest troche bardziej chroniona. a tu taki zonk.