Ten film robi ze służb USA pośmiewisko. Jest tak debilny, idiotyczny i nieprawdopodobny, że w pewnym momencie nie wiedziałam już co ze sobą zrobić,
bo o ile zazwyczaj tego typu filmy, weźmy na przykład Die Hard, są mało realistyczne, to to przeszło po prostu wszelkie pojęcie surrealizmu. Mimo to
oglądało mi się o dziwo całkiem nieźle i wstyd się przyznać, ale mi się podobał. Oceny nie wystawiam, bo nie mam pojęcia jaka ona mogłaby być - z
sympatii 7,5, a z fabuły to nawet 1/2, także sobie daruję.
A na koniec, bez związku z powyższym, muszę napisać jedno - Morgan Freeman jest geniuszem, w czymkolwiek nie zagra od razu jest ciekawiej.
uwielbiam faceta