Mam odczucie, że film miał być biografią, a stał się promocją głównego bohatera. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. I siedzenie twórców, wg mnie nie znajdowało się w strefie neutralnej.
Jedna scena przy latarkach pod koniec filmu, irracjonalna. Długa i niedopasowana do prowadzenia całej fabuły.