Znakomity film, typowy Spike Lee.
Ale najlepszy w całej ten potrawie, jest wątek powiązany z Ojcem Chrzestnym: Bonasera (nazwisko + miłośnik dzieła Coppoli) i przewodniczący komisji- ten sam humor, taki sam ton głosu i arogancja co podczas rozprawy Michaela Corleopne)