A ja mam klina słuchajcie.
W scenie, gdy Theodore zostaje na ulicy a Isabella odjechała już taksówką.
Theodore siada na chodniku i rozmyśla... I następują takie kadry:
mokre plamy na chodniku/drodze, jakaś kobieta kręcona od tyłu jak odchodzi, parujące ścieki, i Theodore pyta Samanthę dlaczego tak "wzdycha" jak on?
A ona tłumaczy mu, że uczy się mówić jak ludzie, jak on, a to jest część sposobu komunikowania się itd.
CHWILA CHWILA! Mam inną teorię:
Samantha wymawia się, bo tak naprawdę jest PRAWDZIWĄ REALNĄ OSOBĄ. W można tak założyć - film tego nie wyjaśnia w 100%. I wtedy to ONA stała na chodniku i płakała (stąd plamy) gdy Theodore i Isabella byli na górze. I wtedy to ONA była tą kobietą którą pokazała kamera, że odchodzi. I dlatego tak oddychała, bo też była na zewnątrz!
Czemu nie?
Jaki ma cel Samantha? Podobnie jak Theodore pracuje. On pisze urocze listy dla zakochanych, a Samantha - żywa osoba - pracuje przedstawiając się jako wirtualna rzeczywistość - PO CO? - żeby nauczyć kochać! - Ostatnie jej zdanie do Theodora brzmi, że NAUCZYLI SIĘ KOCHAĆ i potem się wyłącza. Zadanie wykonane.
Przyszłość, w której ludzie są bardzo bardzo samotni, może dlatego, że nie potrafią już kochać. Bo dlaczego sami nie piszą tych listów?? Widocznie nie potrafią - też wyrażać swoich uczuć - stąd potrzebny zawód Theodora.
I stąd też w ich rzeczywistości próba jeszcze nowszego sposobu, żeby nauczyć ludzi kochać - taka praca jak Samanthy.
CO O TYM MYśLICIE?? : )