Albo może i został, ale w takich małych ilościach, że ohoho :-) Obok jedynki jest to najmniej klimatyczna część serii (z tych, które widziałem...). Pierwsza część, mimo niewielkiej ilości klimatu była jednak filmem, który trzymał jakiś poziom (dostała ode mnie 5/10), a ANL 5 to po prostu DNO. Nic ciekawego. Z racji tego, że ta część (podobnie jak poprzednie) nie jest w jakikolwiek sposób powiązana fabularnie z inną, to możecie sobie spokojnie odpuścić jej oglądanie. Szczególnie, że z tego co wiem w internecie nie ma angielskich napisów (o Polskich już nie mówiąc). Hmmm... może gdybym oglądał z napisami to moja ocena byłaby wyższa, a tak to...
1/10.
Jeśli chcecie dobrego filmu, to załatwcie sobie ANL 2, jeśli dobrego klimatu to czwóreczka się kłania, a ANL 5 niech lepiej odejdzie w zapomnienie :P