Zarówno 'Opętanie' jak i 'Listonosz zawsze dzwoni dwa razy' zostało stworzone na podstawie powieści Caina. Jednak dzieło Viscontiego wypada tu o wiele lepiej.
Postać Giovanny jest tu realistyczna, to prawdziwa kobieta pełna namiętności, w pierwszych scenach widzimy ją zmęczoną, rozczochraną, przepasaną fartuchem. Natomiast Cora Garnetta jest do bólu sztuczna i chłodna. I jak można pracować w gospodzie będąc ubranym w nieskazitelne kostiumy i mając dopracowany makijaż i fryzurę? Co prawda samą Larę Turner ogląda się przyjemnie, ale jej gra aktorska tu nijak nie pasuje.
Inne postaci 'Opętania' są także bardziej wiarygodne, widz może wczuć się w ich sytuację, kibicować kochankom pomimo ich zbrodni, zgadywać zakończenie. W 'Listonoszu' postaci nie wzbudzają tyle sympatii, gra aktorów jest sztywniejsza, mnie zaczynały irytować niedociągnięcia w fabule, nieracjonalne posuniecia.
Visconti umiejętnie śledzi swoich bohaterów i ich upadek moralny, targające nimi emocje. Tu namiętności stają się namacalne, obrazy są sugestywne i odzwierciedlają stan psychiczny bohaterów. Tragedia każdego z osobna staje realna.
Co ciekawe, neorealistyczne "Opętanie' było filmem nowatorskim, reżyser tworzy tu własny styl kręcenia, porusza też tematy tabu, takie jak pokazany z bliska romans czy aluzje stosunków homoseksualnych.
nie widziałem listonosza ale co do analizy opętania zgadzam się w 100 % - postacie są żywe i niezwykle sugestywnie pokazane, ale Visconti zawsze z ogromną wrażliwością śledził moralne i społeczne uwikłania ludzi a przede wszystkim siłę uczucia - miłość to u niego zazwyczaj siła destrukcyjna, która prowadzi do dramatów I UPADKU bohaterów, ciekawe jest też granie na romantycznych mitach i frazesach - nie wytrzymują konfrontacji z życiem