Za tematykę związaną z Hollywood i sporą dawkę "amerykańskiego" patriotyzmu. Artysta pokazał
ostatnio, że wazelina to dobry sposób na zdobycie tej nagrody.
Wróg numer jeden idealnie pasuje do powyższego opisu. Więc nie wiem, czym niby bardziej zasłużył od Argo wg ciebie?
a co ma Wróg numer jeden do tematyki Hollywood? Wazeliniarstwo? Sceny tortur i wytykanie błędów CIA, które krytykowane jest przez senatorów i kongresmenów w całych Stanach to wazeliniarstwo?
Też skłaniałbym się ku Lincolnowi, no ale zobaczymy już za dwa dni, jak zadecydowała Akademia.
No dobra patriotyzmu nie przebiją, ale motyw hollywood jest mocniejszym argumentem do oskara :P
Powiedziałbym, że Akademia jednak zna jakieś granice i nawet dla niej "Lincoln" to już by była przesada. Ale skoro w zeszłym roku wygrał "Artysta", to właściwie czemu nie?
Wydaje mi się jednak, że "Argo" nie wygra nagrody za najlepszy film, a to z powodu braku (podstawowej dla tego typu wygranych filmów) nominacji dla najlepszej reżyserii.
jesli ktos bawi sie w hazard to mysle ze warto zaryzykowac i postawic ma Lincolna. Kursy u bukmacherow sa wysokie a z powodu braku nominacji dla Affecka tez za bardzo nie wierze w tego oscara dla Argo. Wrog numer jeden napewno nie ma szans a szkoda bo to najlepszy film. Niestety przegra przez polityke
ja wydałem całe 3 zł :) i postawiłem na Wroga numer jeden i Davida O'Russella jako najlepszy reżyser. Do wygranie ponad 2800 zł. Nie wejdzie, ale co tam. Raz się żyje :)
Na pewno gdzieś się da przez Internet, ale musisz mieć założone konto u danego bukmachera. Ja obstawiałem normalnie w punkcie.
Operacja Argo promuje przemysł filmowy i dodaje mu na znaczeniu. Dzięki czemu twórcy czują, że to co robią nie jest tylko jakąś rozrywka. Nagroda jest dla mnie oskarem bardziej dla samej operacji Argo, niż dla filmu Operacja Argo.
Ech... Każdy, ale to każdy werdykt można w podobny sposób wytłumaczyć. Ale po co? Ważne czy film się podobał czy nie...
Był całkiem niezły, ale Django mi się cholernie bardziej podobał. Lincoln też był lepszy. Argo po prostu niczym mnie nie zaskoczyła. Tym bardziej przerysowana, przewidywalna amerykańska końcówka :P
Na przykładzie hurt lockera który mimo wszystko mi się bardzo podobał. Film nie był genialny. Według mnie w tym roku było wiele lepszych. Jednak Locker dostał oscara za poprawność polityczną, pokazał prawdę jak to jest w iraku bez zbędnego patosu i pokazywania jacy to Amerykanie są zajebiści. Teraz mamy Argo który też pokazuje prawdę mimo, że jako thriller filmem dobrym nie jest. Ja tak rozumiem wybory akademii.
tylko caly czas bez odpowiedzi pozostaje pytanie dlaczego Affeck nie dostal nominacji za rezyserie? Przeciez oprocz oscara za najlepszy film dla Hurt Lockera, oscara dostala tez Bigelow wiec sytuacja byla zupelnie inna niz teraz z Argo
Oglądałam w nocy Oscary i powiem szczerze kopara mi opadła, zdziwiłam się ogromnie, że ten film zdobył statuetkę za najlepszy film, powiem szczerze, że nie oglądałam ale czy ten film jest warty nosić miano najlepszego filmu roku? Nie wydaję mi się. Chodzi tutaj raczej o tematykę tego film, co dla mnie jest chore i w ogóle nie obiektywne, a Oscary raczej powinny być nagrodami przyznawanymi obiektywnie, a nie za to, że są nasiąknięte amerykańskim patriotyzmem.
Nie ma, nigdy nie było i nie będzie czegoś takiego jak "nagroda filmowa przyznana obiektywnie". Obiektywnie to można np. złoty medal za bieg na 100m wręczyć. Wszędzie, gdzie człowiek musi dokonać oceny, zwłaszcza czegoś tak różnie odbieranego jak sztuka (a film jest sztuką, nie?), jest subiektywizm. I dobrze, na tym również polega piękno i wartość sztuki.
No i na marginesie: kilka dni temu film ten dostał Cezara w kategorii film zagraniczny. Też za "amerykański patriotyzm"? Tym niemniej zgodzę się, że na te nagrody kompletnie nie zasłużył.
"Wszędzie, gdzie człowiek musi dokonać oceny, zwłaszcza czegoś tak różnie odbieranego jak sztuka (a film jest sztuką, nie?), jest subiektywizm. I dobrze, na tym również polega piękno i wartość sztuki." - Ja mam na ten temat odmienne zdanie, ale nie będę się z Tobą kłóciła na ten temat.
Nie wiem za co dostał Cezara, ale nie wydaje się być filmem godnym Oscara, a zresztą Oscar nie jest moim zdaniem wyznacznikiem dobrego filmu, nie zawsze.
A mnie się wydaję, że jednak powinnaś obejrzeć ten film przed wydawaniem osądów ;) Znam przypadki gdy ludzie po obejrzeniu filmu zmieniali o nim zdanie ;)
Nagrody zaś żadne nie są wyznacznikiem, oczywiście.
To już nie wolno nominować do Oscara filmów o tematyce Hollywood, bo to zawsze będzie wazeliniarstwo? :-(
Naturalnie... Podobnie każdy film np. o ciemiężonych murzynach będzie zwyciężał tylko dlatego, że jest filmem o ciemiężonych murzynach... Rzecz w tym, że "na każdego psa znajdzie się kij".
Można nominować, tylko wypadało by nagrodę przyznać za jakoś filmu. W przypadku Operacji Argo mam wrażenie że Hollywood przyznało dziś nagrodę samej operacji, a nie filmowi. Większość z nas powinna się chyba z tym zgodzić, bo oceniliśmy ten film na (tylko) 7 ;)
No tak, ale wiesz... na Rotten Tomatoes film dostał 96% i łatkę "Certified Fresh", najpopularniejszy w Ameryce niezależny krytyk Roger Ebert nazwał go najlepszym filmem roku, film dostał nagrodę od scenarzystów, a to wszystko jeszcze przed rozdaniem Oscarów. Ja tam bym dał Oscara "Życiu Pi", albo "Bestiom z Południowych Krain", albo "Les Miserables". Ale może czegoś tam nie dostrzegam, bo tak go za granicą chwalą... no i sam film też taki zły nie jest, nie? ;-)