Mieszkańcy małej wioski giną jeden po drugim w trudnych do racjonalnego wyjaśnienia okolicznościach. Przybyły na miejsce koroner próbuje rozwiązać zagadkę tajemniczych zgonów...
Gotycki horror od Mario Bavy. Zdaniem wielu, jest to najwybitniejsze osiągnięcie tego reżysera na polu filmowej grozy, choć osobiście miałbym kilku lepszych kandydatów. Zacznijmy od tego, że "Operazione paura" - podobnie jak większość obrazów twórcy "Sei donne per l'assassino" - jest wprost bajeczny od strony wizualnej. Dostajemy tu mnóstwo ciekawych kątów kamery oraz sycące oczy barwy. Posępna atmosfera, jaką kreuje twórca, również dostarcza frajdy. Gorzej z samą historią, która wydała mi się średnio zajmująca i mało oryginalna, co przekłada się również na znikome ekranowe napięcie. Poszczególne patenty Bavy (jak choćby postać blondwłosej dziewczynki z jej piłką) wydają się być trudne do przecenienia, zważywszy, że później wielokrotnie były kopiowane przez innych, charakter opowieści nie odbiega jednak zanadto od ówczesnych trendów panujących na poletku kina grozy. Wyrastające z tej samej tradycji "La maschera del demonio" lub "La frusta e il corpo", mimo wszystko wydały mi się pod względem fabuły ciekawsze.