Mało tu krwawych scen, ale za to mamy mroczną, gotycką atmosferę i w sumie niezłą fabułę....Aktorstwo bez rewelacji ale też specjalnie nie razi (ten główny tak mnie wnerwiał nieco :D)....Najabrdziej zapadała mi w pamięc scena gdy główny bohater wbiega do pokoju, potem biegnie dalej a to ten sam pokój, i tak w kółko aż dogania samego siebie - doooooobre to było, nowatorstwo niezykłe.....
W zasadzie przyłączam się do słów, które napisałeś - pierwszorzędny gothic horror. Maestro Bava pięknie umiał wytworzyć atmosferę pełną napięcia, umiejętnie posługując się środkami niby znanymi, a mimo to nie zawsze dobrze wykorzystywanymi przez innych reżyserów grozy. Wizja plastyczna naprawdę poraża. Aktorstwo we włoskich filmach grozy nigdy nie było rewelacyjne, ale też nigdy nie było najważniejsze :D Ten film mnie zachwycił, podobnie, jak i inne obrazy Bavy, które dane mi było zobaczyć.