Taki typowy hicior kinowy, tylko że o znanym fizyku. Dużo efektów, dialogi w stylu hiciora i tyle. Nie jest to ambitne kino. Film wygląda dobrze, sceny są pięknie nakręcone, ale to przede wszystkim efekciarski film. Jest dużo głośnej muzyki, która męczy, kiedy trwa za długo. Akcja jest bardzo szybka i dynamiczna, widz czuje, że historia jest mocno ściśnięta (a filma trwa aż 3 godziny!).
Oczywiście Amerykanie musieli odwalić krindżówę ze scenami seksu i obrazili Hinduistów, wciskając do sceny dymania ich księgę. No ale nie mogą się powstrzymać z takimi rzeczami.