Według mnie film byłby jednym z moich ulubionych, gdyby nie dodanie bezsensownych scen nagiej kobiety. Uważam, że było to zdecydowanie niepotrzebne i film tylko na tym stracił. Czy naprawdę wszyscy muszą do swoich filmów dawać takie sceny?
Film trwa 3 godziny, porusza ważne tematy, jest mistrzowsko zrealizowany, wielopoziomowy, a dla Ciebie jedna scena z nagą kobietą wpływa na odbiór całości?
Czyżby widok ludzkiego ciała był aż tak szokujący? Kompletnie tego nie rozumiem, dlaczego coś, co jest najnormalniejsze na świecie wzbudza aż takie reakcje.