Rozumiem że to film biograficzny poruszający wiele wątków fizyki kwantowej [które mnie osobiście interesują - oglądam sporo dokumentów na ten temat] ale film jako całość zwyczajnie się dłuży - szczególnie pierwsza godzina, potem jest lepiej.
Oczywiście pod względem charakteryzacji oraz gry aktorskiej całej plejady gwiazd to pierwsza liga i tego odebrać filmowi nie można, bo spisali się świetnie.
Jednak film Nylona nie wywołał u mnie takiego wow jak u co po niektórych np. chciałbym zobaczyć więcej na temat skutków zrzutu Little boya i Fat mana na Hiroszime i Nagasaki.
Chciąłbym też by była tu poruszona scena i tragedia jaka się wydarzyła podczas testowania rdzenia przez Louisa Slotina który zbliżał dwie półkule plutonu [jest takowa w innym filmie gdzie Slotina grał Cusak]
Montaż filmu i te wszystkie flashbacki i inne retrospekcje też mnie wybijały z rytmu gdyż zwyczajnie tego było za dużo według mnie, przez co film nie był ciągłością mimo iż skupiał się głównie na Oppenheimerze.