Chaotyczny i przegadany a przez to momentami po prostu męczący. Ilość nazwisk i niekończące się dialogi sprawiają, że ciężko wczuć się w jakiegokolwiek bohatera, nawet samego Oppenheimera. Miałam wrażenie, że chciano pokazać jak najwięcej, ale nie do końca było wiadomo jak to wszystko ze sobą złożyć. Film zdecydowanie dla zainteresowanych polityką - część naukowa sprowadzona do kilku równań na tablicy a osobiste przeżycia bohatera do zdania w rozmowie z prezydentem. Po scenie wybuchu bomby totalny zjazd, godzina przypominającej trailer kłótni starszych panów przy której sala wierciła się w fotelach czekając na koniec. Szkoda potencjału obsady, ale mimo chaosu dobre role Murphy’ego i Downeya