Film ogląda się z zainteresowaniem przez pierwsze 1.5 godziny, dalej jest już gorzej. Negatywne oceny wynikają chyba z nadmiernych oczekiwań ludzi, w końcu było o tym filmie dość głośno, a poza tym, jaka świetna obsada - jest on po prostu przereklamowany. Jeżeli ktoś nie interesuje się historią fizyki albo historią po prostu, to będzie mu się ciężko zorientować, kto jest kim. Momentami film się dłuży, ale trzeba pamiętać, że jest to poniekąd film dokumentalny, opowiada o życiu i pracy Oppenheimera oraz o projekcie Manhattan, więc nie będzie tam wielu monumentalnych scen budzących napięcie i wbijajacych w fotel. Nie wzbudzi on też zbyt wiele emocji i nie zobaczymy niesamowitych i niespodziewanych zwrotów akcji. Spodziewałem się, że wybuch będzie bardziej spektakularny, jednak był zgodny z rzeczywistością, bo ta bomba nie była wcale tak wielka, jak się większości wydaje. W czasie procesu pada wiele nazwisk, w których można się pogubić, ale wydaje mi się, że wystarczyłoby przeczytać o tym projekcie i fizykach, którzy brali w nim udział, żeby lepiej się orientować. Ten film nie jest świetny, ale nie jest też zły, jako miłośnik fizyki i historii daję mu 7 może 7.5