Zupełnie czysto włączyłem owo "arcydzieło", bo co głośno o nim, ale żadnych recenzji nie czytałem, ani też opisów. Już po paru minutach zacząłem się zastanawiać, dlaczego Christopher Walken tak marnie wygląda w tym filmie, podobnie jak jego gra, przecież to wybitny aktor, a tu niczym się nie wyróżnia od przeciętnego serialowego aktora. Zaciekawiony tym spostrzeżeniem, wszedłem poczytać na Filmwebie o co tu chodzi. Wtedy dotarło do mnie, że Oppenheimera nie gra Walken, tylko jakaś jego podróbka, chociaż dosłownie sobowtór.
Ale nic, może przynajmniej film będzie dobry? Ledwo ta myśl mi przemknęła, a tu na ekranie widzę studentów Oppenheimera, a wśród nich... Murzyni! Mało tego, najpierw zobaczyłem Murzynkę przez pół sekundy, a potem Murzyna. Pokażcie mi dowód, że w tych latach wśród najlepszych studentów fizyki byli Murzyni! I jeszcze Murzynka! Totalna bzdura, wysilona poprawność polityczna do zwymiotowania, kłamiąca w żywe oczy. To jak jako widz miałbym uwierzyć dalej reżyserowi? Po co mam to oglądać, skoro wiem, że mnie okłamuje, że to na faktach? Powiedziałem dość. Dość kłamstw, co to ma być?
Przejrzałem recenzje i zobaczyłem, że piszą je same miernoty albo gimbaza, której pierwszy film Nolana to Batman. Nazywają Oppenheimera najlepszym jego filmem? WTF? A "Memento", to co, gorszy? W jednej recenzji pseudo-krytyk nawet Memento nie wymienił, a chociaż pomyslał o "Incepcji". To moż jednak to był pierwszy jego film.
To nie jest świat dla samodzielnie myslących. Wciskają ludziom ciemnotę, a oni w to wierzą i idą do kina. Po co? Żeby uwierzyć, że w tych czasach Murzyni studiowali mechanikę kwantową? Dają wysokie oceny tylko po to, by zagonić do kina, jak owce! Nolan powinien sie cieszyć, że dałem mu 3/10 , a nie mniej, bo mniej daję już totalnym barachłom.
"Some scattered data fragments I found:
Oppenheimer's doctoral students were 15, among which just one was a woman, Melba Philips. Incidentally, she co-discovered the Oppenheimer–Phillips process explaining accelerated nuclei of radioactive hydrogen atoms [1].
In 1920 Berkeley had only 9 African American students [2]
In 1977 women constituted about 8% of physics BSc's and 6% of PhD graduates [3]
At the University of Michigan women were not allowed to use the front entrance, the first to break the rule was Margaret Dow Towsley in the mid-1940s [4]
While exact 1936 data eludes me, I speculate Oppenheimer's class was much more diverse as depicted in the film. After brief research on the web, it seems I am alone in sensing that the film was representing an unrealistic parity of opportunities."