1. Film jest długi więc kino nie daje 25 min reklam ale niektórzy bezmyślnie przychodzą później i w trakcie filmu przeciskają i dyskutują o miejscach. Tragedia.

2. Gatunkowo bliżej tu do fabularyzowanego dokumentu niż np. sensacji. DLATEGO, jak ktoś nie jest miłośnikiem historii, zachęcam do poczytania lub posłuchania podcastów na temat, który kraj rozpoczął badania, rodzajów testowanych wtedy bomb, zapoznanie się z głównymi postaciami tych projektów. Inaczej wiele rzeczy będzie mało zrozumiałych, a ilość osób i nazwisk będzie męczyć. (Np. kanał Podcast Wojenne Historie).
- - -
Sam film --> Amerykanom chyba ciąży, że taki bohater, noszony na rękach, wkrótce stał się ofiarą oskarżeń i niesprawiedliwości. Postanowili wystawić mu laurkę i "umyć rączki", wskazując grupkę winnych a nie naród.
Film powinien być dokumentem żmudnych prac badawczych ale żeby nie było nudno dorobiono niesamowite wizje, przeżycia, przemyślenia, rozterki. Troszkę w tym "pojechali" ale wyszło dobrze.
- - - - w sumie film warty polecenia, jednakże należy poczytać wcześniej o historii badań i rodzajach bomb atomowych, krajach i ludziach w to zaangażowanych.