PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=794006}
4,5 3,8 tys. ocen
4,5 10 1 3789
5,4 26 krytyków
Orzeł. Ostatni patrol
powrót do forum filmu Orzeł. Ostatni patrol

Do tych wszystkich "ekspertów" co tak krytykują ten film - ludzie to nie jest rekonstrukcja historyczna,tylko zwykłe "rozrywkowy" dramat wojenny i jako taki się ten film sprawdza - ja spędziłem całkiem przyjemny seans.Jest w tym filmie napięcie,są emocje,są dobre takie "brudne" zdjęcia i jest super klaustrofobiczny klimacik.Najsłabszym ogniwem tego filmu jest Ziętek jako dowódca - zdecydowanie nie pasował mi w tej roli.

ocenił(a) film na 10
kleju30

Zgadzam się, że film jest bardzo dobry. Nie jest to papka dla mas, więc gawiedź wychowana na kinie Vegi, głupotach z internetu i "walkach" freaków, nie jest w stanie go właściwie odczytać. To jest film psychologiczny, a nie nawalanka w stylu Rambo. Krytycy (nie wszyscy) zjechali ten film, bo nie podobał im się cytat z początku. W Polsce już się nie da ocenić niczego obiektywnie. Szaleństwo i głupota wygrywa, ale cóż, takie mamy "elity". Skoro ludziom kultury myli się ich zawód z uprawianiem polityki, to jak od nich wymagać kształtowania gustu mas... Strasznie słabe to jest. Film dobry, ale to perła przed wieprze.

ocenił(a) film na 7
Flashlight_Beam

Świetnie napisane,podpisuję się pod Twoimi słowami i pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
kleju30

Dzięki. Pozdrawiam również.

ocenił(a) film na 7
kleju30

Podług mnie to nie jest kino rozrywkowe, jak napisałaś, tylko chęć pokazania jak "miło i przyjemnie" było pływać na okręcie podwodnym w czasach IIWŚ i to się dość dobrze twórcom udało. Ludziom prawdopodobnie brakuje w tym filmie właśnie "rozrywki", czyli brawurowych akcji z torpedami i wybuchami zatapianych okrętów, ucieczek zygzakiem pod wodą i po brawurowych manewrach zatopienie torpedami ścigającego okręt niszczyciela, może trochę też miłości w tle, może jakiegoś stłumionego bezwzględnie buntu na okręcie - jednym słowem brakuje ludziom akcji w stylu Mission Impossible i to świetnie sfilmowanej z efektami komputerowymi wysokich lotów, a tymczasem mamy "tylko" całkiem udatnie zobrazowaną prawdę historyczną, mimo oczywistych konfabulacji, bo całość wydarzeń jest domniemana. Nie wiemy do dzisiaj, co się stało podczas ostatniego patrolu, z którego Orzeł nie powrócił. Prawdą historyczną natomiast są dobrze oddane realia służby i walki na takim okręcie w czasie IIWŚ. Jest nuda codziennych ćwiczeń bojowych i nużących wacht, a walka sprowadzała się zwykle do uderzenia w cel
z ukrycia, najlepiej w nocy oraz ucieczki przed eskortowcami w głębiny, gdzie dusząc się z braku powietrza - bo wytrwałe eskortowce potrafiły i 3 doby patrolować obszar domniemanej pozycji okrętu podwodnego, zrzucać bomby i nasłuchiwać dźwięku pracujących śrub, wentylatorów, czy jakichkolwiek innych odgłosów z podwodniaka, aby namierzyć jego pozycję i zrzucić na łeb parę bomb - marynarze z duszą na ramieniu, wariując ze strachu i bezczynności czekali na wyrok lub ułaskawienie od losu na nieruchomym okręcie (lepiej zginąć chyba w boju z bronią w ręku, niż bezczynnie w ciasnym pomieszczeniu tak czekać). Tutaj nawet nie było akcji z torpedami, o co mam jedyną pretensję do twórców, bo mogli zacząć tę opowieść od niewątpliwego sukcesu Orła, jakim było namierzenie i storpedowanie niemieckiego transportowca z 313 żołnierzami na pokładzie. Ładnie by się film "dramaturgicznie" spinał - po pierwotnym sukcesie tajemnicza porażka w głębinach okupiona śmiercią załogi. Końcowa scena z filmu świetna, bo pokazuje bardzo prawdopodobną poszlakę o zatopieniu okrętu pomyłkowo przez samolot RAFu. Konfabulacja oparta na badaniach i dociekaniach specjalistów. Jednym słowem na okręcie podwodnym wiało nudą na zmianę z obezwładniającym strachem w całkowitej bezczynności i to podano w lekko psychodelicznych klimatach na filmie. Dobrze go oglądać wieczorem w ciemności i z słuchawkami na uszach. Więcej napisałem w swoim komentarzu do filmu, nie chcę się tu powtarzać, tylko piszę to sprostowanie, bo podług mnie, źle interpretujesz, choć ewidentnie "czujesz " ten film podług mnie prawidłowo. Cóż, większość ocenia ten film bardzo negatywnie. Zgadzam się z przedmówcą, trochę trzeba znać historię, coś tam na ten temat poczytać, nie tylko obejrzeć okrzyczany "Okręt" - notabene kapitalną klasykę gatunku, aby dobrze ocenić film. Np. weźmy taki film "Napoleon" Ridleya Scotta - film zrobiony z rozmachem, bo z hollywoodzkim budżetem. Kto podchodzi do filmu, jak do rozrywki, wyszedł zadowolony z kina, kto zna dobrze historię, wyszedł zbulwersowany i zniesmaczony, bo widowisko może i niezłe, ale bzdura historyczna też kapitalna. Tu na odwrót, widowiska hollywoodzkiego nie ma, ale prawda historyczna no i "klimat" zdecydowanie jest. A to dla mnie są filary dobrego kina historycznego, nawet konfabulowanego, jak ten, bo jak napisałem, nie wiemy, co się wydarzyło podczas feralnego ostatniego patrolu ORP Orzeł.