2:2 dla Night'a - "Nieniszczalny"(czy jakoś tak) i "Znaki" do kitu, ale"Szósty zmysł" i "Osada" to wspaniałe filmy. Klimat, w fabule zachowana logika (tylko w jednym miejscu mogłam się przyczepić), dobre aktorstwo, ciekawie poprowadzona akcja. Strachu może nie wzbudza, ale niepokój - tak. Oglądać,oglądać,oglądać!
Nie miałas zamiaru zastanowić się nad sensem filmu (Znaki.),ktory został pozbawiony jakichkolwiek niedociągnięć.Nie ma sensu podziwiać M.Nighta Shyamalana jeśli nie docenia się jego najwibitniejszyczych dzieł.
NIEZNISZCZALNY to wspaniały lek na szał komiksowych ekranizacji.
Szóstego zmysłu wszyscy ,się czepiają,Osady to samo chociaż jak zwykle wspaniały Jiqoan Phoniex dał z siebie najłębsze talenty.
M. Night Shyamalan w każdym swoim filmie zagrał wspaniale i kluczowo chocziaż to tylko epizod.Obejżyj ZNAKI jeszcze raz.Może Zrzumiesz.
Napisz.
"Zanki" pozbawiony niedociągnięć...? Być może, ale pozbawiony tez tego klimatu, który tak wciąga i zachwyca w "szóstym zmyśle" czy nawet "Niezniszczalnym" (troche słabszy). Te filmy wg mnie były bardzo dobre jakościowo, Znaki niestety NIE DO RO BIO NE.
tez tak uważam,Znaki nie wywolywaly az takich emocji jak Osada i nie mialy tak genialnej fabuly....Osada to przede wszystkim swietny pomysl na fabule, sposób jej przedstawienia, doskonale dobrana muzyka i doskonale zagrane role, mozna oczywiscie doczepic sie paru elemento wjak niektorzy tu z obecnych na forum zauwazyli ale co tam wazny jest ogolny efekt, magi atego filmu...pozdrawiam wszystkich fanow Osady
"Znaki" to totalna klapa!!! Końcówka jak w kinie familijnym. Żałosna produkcja. "Szósty zmysł" to było niezłe dziełko!
"Nie miałas zamiaru zastanowić się nad sensem filmu (Znaki.)". Ten film nie ma sensu, słonko. Chyba, że ukryty przekaz: "obcy to brudasy, bo stronią od wody". A poza tym? Że tatuś kocha dzieci, będzie ich bronił itp.? Jakbym chciała to oglądać, to wybrałabym kino familijne. I ten tekst "(film)został pozbawiony jakichkolwiek niedociągnięć". Teraz jestem już pewna, że Twój tekst to tylko żart. Czy inaczej umieszczanie dwóch zabawnych komentarzy pod rząd miałoby sens? Jednym, wielkim niedociągnięciem są chociażby obcy. Pewnie budżet był mały a sklep z plastikowymi strojami na Halloween był blisko.
NIEZNISZCZALNY... "wspaniały lek na szał komiksowych ekranizacji"...
...
...
...
Bardzo lubię komiksy. Amerykańskie komiksy. Polskie. Kilka europejskich. Mangi. Ale film, który nie jest ekranizacją żadnej obrazkowej historii, tylko próbą przekonania nas (bo ten film nie jest żadną ironią...), że w komiksach można odnaleźć sens życia, bo one pokazują prawdę, bo odkrywają to, czego my nie widzimy, że na świecie są superludzie i superłamagi...!!!
Jest żałosne.
Dalej.
"Nie ma sensu podziwiać M.Nighta Shyamalana jeśli nie docenia się jego najwibitniejszyczych dzieł"
- Sweet Jesus and Maria on a pony, czy on/a mówi o "Znakach" i "Niezniszczalnym"? Najwybitniejszym dziełem Szajla-Szlajla-Nocy pozostaje "Szósty zmysł". Skąd to kategoryczne stwierdzenie? O tym filmie było głośno. Amerykańskiemu kinu otworzył oczy na inny sposób ukazywania rzeczywistości - niech widz nie wie, z jakiej perspektywy obserwuje zdarzenia (co wykorzystano np. w "Innych"). Przy okazji wypromował pewnego dzieciaka, który ma wspólną cechę z Bruce'm Willis'em - umie robić oczy skrzywdzonego szczeniaka, ale nie umie grać. I najważniejsze - o tym filmie się pamięta. Spytaj osobę interesującą się kinem,ale nie zachwycającą się M. Nocą - "6. zmysł" - tak, było o tym sporo w mediach. "Niezniszczalny"? A co to takiego?
"M. Night Shyamalan w każdym swoim filmie zagrał wspaniale i kluczowo chocziaż to tylko epizod". Tak, a w "Osadzie" to już szczególnie kluczową i wspaniałą (dla nie zorientowanych: patrzcie na szybę lodówy, z której strażnik wyjmuje lekarstwa), jak go prawie nie widać. Rzuca tekst, dzięki któremu nie można zarzucić braku logiki ("czemu tam nikt nie przychodzi?"), ale gdyby go nie było, akcja potoczyłaby się tak samo. I, ad finem, przyczepię się jeszcze do jednego: "Jiqoan[co???] Phoniex dał z siebie najłębsze talenty". Słuchaj, są aktorzy, których bardzo się lubi i zachwyca się nimi, nawet jeśli grają zmywarkę do naczyń, ale z tymi "głębokimi talentami" to już przesada. Mówi dwa słowa na krzyż, ciągle milczy lub ma twarz bez wyrazu a potem [SPOILER!] ma bliskie spotkanie z nożem i nie widać go do końca filmu[/spoiler].
Jeszcze co do "Znaków" - nie zamierzam ich oglądać, bo i tak poszłam na nie tylko dlatego, że przed nimi puszczano "Katedrę", a film zabijał mnie nudą. Napisz, co takiego Ty głębokiego znajdujesz w tym filmie (ja - dno i 10 metrów mułu) a może mnie (nie)przekonasz. Żegnam.
P.S. A "Niezniszczalny" to takie dziadostwo, że tego filmu nie ma nawet na plakacie promującym "Osadę"
To że komuś film nie przypada do gustu, nie jest jednoznaczne z tym, że go nie zrozumiał. Takie banalne, ale trzeba większości w kółko przypominać.
Poza tym niepokojące jest to, że banałowi przypisujecie rangę ponadczasowej prawdy.
Obejrzyj Bergmana, Bunuela, Ozu... Może zrozumiesz, że dzieła wybitne to gatunek wymierający. Napisz.