Moim zdaniem pomysł na zakończenie był świetny, ale odsłonięty w niewłaściwym momencie.

-- UWAGA! SPOILER! --
Gdy po raz pierwszy oglądałam ten film, nie widziałam fragmentu (nie pamiętam już z jakiego powodu), w którym starszyzna odkrywa swój sekret. Zobaczyłam dopiero scenę, kiedy Ivy dociera do granicy rezerwatu. Taki rozwój akcji mnie zaskoczył! Kiedy później oglądałam film w całości, stwierdziłam, że reżyser trochę za wcześnie wypuścił akcję z rąk... Niestety, minus za to.

Jeżeli chodzi o filmy z ciekawym zakończeniem, ostatnio oglądałam "Klucz do koszmaru" i "W sieci zła". Poza niezłą końcówką, nie mają jednak w sobie ani klimatu "Osady" ani "tego czegoś" z filmów, które wymieniłeś.
Przypomniał mi się jeszcze "Vidocq" - godny uwagi jest tu i klimat i zakończenie, podobało mi się.

Zresztą, nie jest dobrze od początku oczekiwać po filmie dobrej końcówki, bo potem można się rozczarować :)

"Zresztą, nie jest dobrze od początku oczekiwać po filmie dobrej końcówki, bo potem można się rozczarować :)" - z tym sie zgadzam w 100% :). Ale juz jak wymieniamy, to przede wszystkim narzucaja sie pozostale filmy Shyamalana :P. "6 Zmysl", "Znaki" (kosmici jednak nie odlecieli i kiedy wszyscy mysleli, ze juz koniec to nagle jeden sie pojawil), "Zdarzenie". Z pozostalych ja bym dodal "Silent Hill".

Ja dodam takie perełki jak Arlington road, Drabina Jakubowa czy Harry Angel.