Ja mam dwa takie filmy, które w sumie łączą tylko dwie rzeczy: postać Joaquina Phoenix (zupełnie przypadkowo, aktor dobry, ale wielu takich świat widział)oraz zaskakująco niska ocena na Filmwebie. Mowa właśnie o Osadzie oraz Znakach Mela Gibsona. Oba są często błędnie pojmowane jako horrory i wielu ludzi z takim nastawieniem do nich podchodzi (czyli oczekują tylko wysokiego poziomu strachu). Tymczasem otrzymujemy dobre filmy o wielowarstwowej strukturze, które za każdym razem można inaczej odbierać. Dają niemałą dawkę rozrywki utrzymując w miarę wysoki poziom jako dzieła sztuki filmowej. I z komentarzy pod filmami wcale kiepska opinia o nich nie wynika, myślę, że słabe oceny biorą się właśnie od młodzieży - gimnazjalistów i im podobnych, którzy oczekiwali tutaj czegoś na wzór Piły lub The Ring.
Nie twierdzę, że są to jakieś wybitne filmy, ale swoją klasę mają i wiele osób oglądając je na pewno nie traci czasu.
Zgadzam się. "Osada" klimatem zaskoczyła mnie niesamowicie. To chyba najpiękniejszy film, jaki widziałem pod tym właśnie względem. Sam pomysł też fajny, choć to, jak fabułe skonstruowano, nie porwał mnie zanadto. Ale klimat stworzony przez jesiennym leśny krajobraz, muzykę i...no samo założenie, jakie przyjął reżyser, by ukazać odciętą osadę.
Bardzo chciałam zobaczyć ten film...niestety rozczarowałam się - widząc zwiastuny w tv oczekiwałam że to będzie jednak horror.Mimo to film mi sie spodobał.:)Ciekawa historia, dobra gra aktorska, świetne zdjęcia.Film wart oglądania!
Tyle , że ja akurat straciłem czas oglądając "Osadę". Nudy na pudy. Z trudem dotarłem do końca.A wprowadzanie widzów w błąd reklamówkami to już cios poniżej pasa. Jak dla mnie 2/10 , bo jednak dotrwałem.
Trzeba podwyzszyc średnią, dlatego daję 10. Pewno znakomita większość zraziła się do filmu, wchodząc tutaj. Trzeba zadziałać!