Od czasów "6 zmysłu" obserwuję filmy M. Nighta. Trzeba przyznać, że gościu opowiada historie w sposób niezwylkle oryginalny. Jego filmów nie da się łatwo wpasować w kanony amerykańskich gatunków filmowych. Ani to horrory, ani thrillery, ani obyczaj... O wiele łatwiej jest napisać O CZYM one są.
Dla mnie Osada, to film o miłości, o poświęceniu dla drugiego człowieka, o strachu przed nieznanym, o ZŁU, od którego nie da się uciec odcinając się od reszty świata gdyż tkwi ono w każdym z nas.
Aby jednak dojrzeć te płaszczyzny, należy polubić sposób opowiadania historii przez Shyamalana. Mi on odpowiada. Cenię go za perfekcjonizm i czekam na nowe produkjce.