Teraz chyba już nikt nie ma wątpliwości, że M.Night Schyamalan jest godnym następcą Alfreda Hitchoka. Chociaż reżyser nie kieruje się radą Hitchkoka:,,Najpierw trzęsienie ziemi, potem napięcie rośnie" (Film jest dosyć spokojny od samego początku) to nadrabiają to suspens i aktorstwo.