E tam tylko jest mowa o światowym pokoju , nigdzie nie ma wzmianki o ludiach :D . Lubię S-F i dziś to obejrzę potem się wypowiem ;)

i jak?

Koleś99 po seansie chyba stracił mowę :D

Hmm taki ten film trochę nijaki coś jakby czerpał z Battlestar Galactica , tylko nie ma tam pancernika jest natomiast namiastka zapowiedzi 2 części tak jakby . Fajerwerków nie ma i rzyci nie urywa , chociaż jak ktoś lubi klimat postapokaliptyczny to przeboleje do końca takie różne nawiązania do starego Fallouta rodem ze schronu nr 13 też się znajdą ,a ogólnie to S-F z krainy sera i zegarków ............

To ze "science" nie ma nic wspólnego, co najwyżej gdzieś stało obok "fiction" ... i to bardzo pośledniego gatunku.

jak już nie będzie mozna inaczej zawsze można sie cofnąć w czasie :P

Innymi słowy... maszyna doszłą do wniosku, że pokoju między ludźmi nigdy nie bedzie wiec najlepiej unicestwic ich wszystkich. Motyw uzywany w wielu filmach.

Nie wiem co ja obejrzałem?

Kronos niszczy ludzi, podstawia robota to jakiejś laski żeby znaleźć ostatnią twierdzę ludzi - Aurorę. Po przejściu paru lasów i borów, znajdują jakiś zamek, a za zamkiem zamiast upragnionej ostatniej przystani ludzie - miasto Kronosa. Uciekając przed atakiem, chowaja się w katakumbach zamku, gdzie przypadkiem znajduje sie statek kosmiczny. Laska przystawia tam swój medalyjon do konsoli i okazuje się, że Aurora to nie miasto - a planeta, na której żyja ludzie. Babka zabiera tego maszynowego gostka ze sobą, przez co Kronos poznaje lokalizację tej planety ludzie.

Sam pomysł z traktowaniem człowieka jako największego zagrożenia nie jest zły - przesłanie trafia do świadomości. Podobny pod tym względem był "Wirus" Johna Bruno.
Gorzej, że "Osobliwość" jest po prostu fatalnie zrealizowany i nudny. W dodatku Ilość błędów w tym filmie świadczy o niechlujstwie scenarzysty i reżysera. Pierwszy z brzegu przykład - to tory nieczynne od 60. lat byłyby pokryte grubą warstwą rdzy, a te się świecą :). Ukrywają się po lasach, gdzie baterie do telefonów i latarek ładują chyba z "energii drzew" :) Podobnych absurdów jest za dużo, żeby oglądać to ze spokojem.

Mnie zastanawia jeszcze w którym momencie ten dziadek Damien Walsh zostaje "zaimportowany" do Kronosa. Bo CEO "Elias" został do niego rzucony w momencie gdy ten go do siebie wezwał, i stał się tak jakby samym Kronosem. A dziadka Damiena na sam koniec usuwa (i zabija jego ciało).

Cała reszta - tak jak napisałeś. Ja nie jakim cudem powstają takie gówniane scenariusze i gówniane fabuły. Jednocześnie nie jest to film, w którym chciałoby mi się wypisywać wszystkie uchybienia, bo zwyczajnie szkoda czasu.