Uważam że film jest zrobiony znośnie ale jako wielka miłośniczka "Awatar: Legenda Aanga" ten film potężnie rani moje uczucia.
Jedną z większych wad tego filmu są zepsute postacie, z Aanga, który był pozytywnym chłopcem zrobili sflaczałego chłopaka, Sokka komiczna postać a tu jest kompletnie sucha i poważna, Katara natomiast nie jest tą typową waleczną Katarą. Wujek Iroh najbardziej kochany staruszek na świecie nagle stał się nudnym, nieopiekuńczym dziadem. Zuko został pozbawiony blizny niby ona jest ale jest za mało widoczna w porównaniu do tego jak mogłaby wyglądać.
Sposób w jaki jest pokazana magia żywiołów jest po prostu upokarzający z pięknej sztuki zrobili bezpodstawne machanie rękoma. Magia ognia jest chyba najgorzej przedstawiona z wszystkich 4, w kreskówce mag brał ogień z swojego Chi, a w filmie potrzebował gotowego źródła ognia.
Zmieszczenie 7 godzin odcinków w niecałych 2 godzinach filmu to byłby autentyczny cud. Dzięki temu wątki są źle poprowadzone, nagle Aang ma problem z opanowaniem magii wody co jest kompletnym zaprzeczeniem historii z kreskówki i prowadzi do pominięcia wątku zazdrości Katary co koniec końców pogłębiło bardziej ich relacje. Gdzie jest połączenie Aanga z duchem oceanu? To połączenie idealnie mogło obrazować jego potęgę.
Uważam, że ten film naprawdę nie jest wart uwagi przynajmniej dla osób które oglądały kreskówkę.