Do dzisiaj nie mogę przeboleć, że - mimo ostrzeżeń - obejrzałem ten film. Wcześniej widziałem
serial i nawet pisałem o nim felieton - to było odkrycie, że bajki jeszcze mogą być wspaniałe, że
mogą byś tworzone dla dorosłych i dzieci, ciągle z zajmującą fabułą i ładną kreską.
A potem zobaczyłem film. A film zniszczył wszystko - nie, nie kreskówkę, tego się nie da tak
łatwo zniszczyć. Ale historię... owszem. Tak dużo fabularnych uproszczeń, tak beznadziejna gra
aktorska, tak słaby pomysł - kiedy wspaniały mieli (twórcy filmu) podany na tacy, jak choćby dla
każdego żywiołu - inny, unikalny styl tkania. Z wielowątkowego, wspaniałego serialu z
charakterem zrobili film pełny uproszczeń i bez polotu.
Dno. Totalne dno.