Za wyjątkiem kilku efektów film naprawdę kiepski. Oglądałem go w 2D może w 3D było coś lepszego. A co do tytułu właśnie tak się czułem, jakby była to drużyna Power Rangers (czyli bardzo stary odgrzewany kotlet). Nie mogłem się przekonać się do księcia ognia, ponieważ ciągle widziałem go jako aktora Slumdoga. Już kiedyś tak miałem jak oglądałem serial "Świat według Bundych" a potem głównego aktora zobaczyłem w thrille'rze (nie wiem jak to się pisze).
W mojej skali - grupa 3 (można sobie darować).
Elernt