Film "Ostatni Władca Wiatru" to produkcja ciekawa... Lecz nie tak jak powinna. Zacznijmy od minusów filmu Shyamalan'a:
- Kilka bezsensów w rozmowach i tekstach... (W dubbingu najbardziej mnie urzekło jin i jang pchaj i ciągnij wypowiedziane tak, że całe kino zaczęło rechotać)np. Katara czasami dogaduje jakieś głupoty.
- Jeśli chodzi o spowolnienia (nie wszystkie) szczególnie to gdy syn Władcy Ognia walczy u boku Anga... Aktor grający Anga rusza się tam troszkę plastikowo lecz z drugiej strony to młodzik....
- Muzyka totalnie nie pasuje do niektórych scen (a szkoda ponieważ jest świetna), np. Gdy Ang (pod koniec filmu) przyjmuje zaszczyt bycia Awatarem, wykonuje wtedy subtelne ruchy a muzyka wali jakby trwała walka.
- Przejścia pomiędzy scenami... Za bardzo czuć SW-ami... Można było dodać więcej magii
Plusy jednak też istnieją;)
+ Gra aktorska (oprócz powyższych bubli) prezentuje się nie źle, Patel jest good;)
+ Efekty specjalne naprawdę na wysokim poziomie.
+ Fajny pomysł z narodami (czajniki, hindusi, białasy)... Nie oglądałem bajki więc nie wiem jak było w animacji

Szkoda, że Shyamalan wziął się za tą bajkę... "6 zmysł", "Niezniszczalny", "Znaki" i po mało udanym "Zdarzeniu" nagle wchodzi film (w pełni) fantasy... Lecz to jest reżyser, miał taki kaprys, chciał stworzyc coś nowego a, że nie udało się to w 100% trudno. Może 2-jka będzie leprza