Z tym filmem jest mniej więcej tak jak z disco polo. Można się przy nim rozerwać tak, jak przy disco polo na weselu, ale by stało się to możliwe, należy przeprowadzić manewr strącenia poprzeczki przed skokiem o tyczce, nie zaś w jego trakcie. Przy disco polo dzieje się to na drodze upojenia alkoholowego. Mało kto z gości weselnych zaprzecza, że nie wytańczył nóg przy rozszalałej polo orgii, choć mało który z nich przyzna się, by miał ochotę posłuchać tego na trzeźwo.

I chyba podobnie jest z tym filmem. Jest wesołym gniotem, lecz zanim się go obejrzy, należy strącić poprzeczkę, tak by potem można było sobie skakać jak popadnie - jak fantazja poniesie. Strącenie poprzeczki może się odbyć poprzez przegląd komentarzy na filmwebie. Po ich przeczytaniu stanie się oczywiste, że ten film nie będzie wydarzeniem kinomana, więc gdy stanie się już jasne, że obejrzenie tego filmu to zwyczajna strata czasu, uniknie się rozczarowania. Właśnie dzięki temu będzie można w niego wejść z równym powodzeniem jak w dziki pląs weselnego disco. Tym, którzy odnajdą w nim jednak sztukę, szczerze gratuluję i nieszczerze zazdroszczę ;)