Starszy dziadek przytacza historię sprzed 30 lat, gdzie samobójca postanowił wykorzystać do samobójstwa metro i w ten sposób zabił 40 osób.
Tutaj nie podjęto nawet próby wyjaśnienia dlaczego porywacz postanowił rozbić pociąg. Dlaczego pytał ile jest osób w środku? Miał problemy z życiem, ze sobą? Czy być terrorystą?
Nic. Film urywa się nagle.
Ja też odczułem mały niedosyt. Ogólnie cały film fajny, ale końcówka zbyt banalna. Liczyłem na jakąś konfrontację z porywaczem, że w końcu wyjdzie z tej kabiny i główny bohater spróbuje go załatwić (skoro już został przez pomyłkę po złej stronie wagonu xD).
Cały niezły nawet film, popsuła
końcowka, co, jak i dlaczego.
Porywacza było widać tylko na
Początku gdy zdejmował kask
I napił się czegoś mocniejszego
dla odwagi.
Ale dałem plus za to, że cały czas
podczas filmu, reżyser daje nam
możliwość przyglądania się z bliska
twarzom podróżników, z odpowiednim
napięciem jako że jeden z nich może
być porywaczem, ja długo podejrzewalem
dziadka, był dziwny, cały czas zabraniał
wyważania dzwi, "Polak" Jan też sprawiał
wrażenie momentami wariata.