niezle tamten reżyser zerżął..hehe. Malomiasteczkowa atmosfera, uposledzony kompan, milostki do starych kobiet,,,dużo tego.
"co gryzie Gilberta Grape'a" oparty jest na powieści, nie ma tu żadnego kopiowania
Ostatni seans filmowy też jest oparty na powieści. W obu książkach są podobne motywy.
Trzeba byc slepym, zeby nie zauwazyc ze rezyser " Gilberta Grape'a..." zekranizował powiesc Peter Hedgesa.
Mi się cały czas kojarzył z "American Graffiti" Lucasa, tylko że to jest lepsze.
Mi też przyszedł na myśl film Lucasa. Dzieło Bogdanovicha jest lepsze, głębsze i zarówno w przekazie, jak i stylistyce jest w pewnym sensie przeciwieństwem "American Graffiti". Oba filmy powstały mniej więcej w tym samym czasie, ale traktują nostalgię za latami 50-tymi w zupełnie odmienny sposób. Lucas idealizuje przeszłość stawiając ją w kontraście do rozczarowanej, pesymistycznej, posthipisowskiej Ameryki, Bogdanovich demaskuje ideały, pokazuje, upadek moralny społeczeństwa amerykańskiego, brak perspektyw, nudę (bo co robić w małym miasteczku bez kina?)