Oszczędny w swojej formie i w środki wyrazu, czarnobiałby, w zasadzie można powiedzieć kameralny film Petera Bogdanovicha poruszający temat dorastania. W sumie wydawać by się mogło, że to niewiele, jednak twórcom udało się stworzyć kino na prawdę wyśmienite ! Świetny scenariusz, znakomita narracja, prowadzenie fabuły, sprawiają, że opowiadana historia niezwykle wciąga ! Poznajemy fascynującą na swój sposób
historię małego, sennego miasteczka oraz jego mieszkańców...z każdą chwilą dowiadujemy się nowych, zaskakujących rzeczy. Akcja rzadko kiedy przenosi się poza granice miasteczka...nadaje to pewnej kameralności, lecz w żadnym wypadku nie jest minusem ! Miasteczko ma również przenośne znaczenie - jest symbolem sielanki młodzieńczych lat, beztroskiego życia bez zastanawiania się nad jutrem. Świetna gra aktorów ! Młoda część obsady spisała się znakomicie, lecz jeszcze lepiej zaprezentowali się aktorzy drugoplanowi - szczególnie Cloris Leachman jako Ruth Popper, nagrodzona z resztą za tą rolę Oscarem. Kolejnym ogromnym atutem filmu jest jego atmosfera ! Atmosfera sennego miasteczka, ale również atmosfera lat '50. Świetnie prowadzaona narracja, ogólny realizm filmu, ukazanie codziennego, prostego życia, oszczędna, ale wspaniale dobrana muzyka, czarnobiałe zdjęcia, podkreślające nostalgiczny wyraz...wszystko to podane z wielkim samkiem, w połączeniu ze świetnym scenariuszem, reżyserią i aktorstwem tworzy pasjonujące dzieło ! Do tego uniwersalna tematyka filmu, będąca zawsze aktualna, dotyczącą każdego człowieka...
POLECAM GORĄCO !