OSTATNIA AUDYCJA okazała się być pożegnalnym dziełem wielkiego maga kina.
OA nie stanowi żadnego arcydzieła w dorobku wybitnego reżysera, co jednak wcale nie oznacza, że nie jets to film wyjątkowy... prawie każdy film mistrza jest wyjątkowy.
MASH, NASHVILLE, ZDRÓWKO, NA SKRÓTY, GRACZ, KTO ZABIŁ CIOTKĘ COOKIE?, GOSFORD PARK, THE COMPANY, PRET-A- PORTER,McCABE I PANI MILLER,TRZY KOBIETY, COŚ WIĘCEJ NIŻ TERAPIA, VINCENT I THEO, FAŁSZYWA OFIARA czy DOKTOR T. I KOBIETY to filmy, które na zawsze zostaną w naszej pamięci.

Tak jak w GW napisał Paweł T. Felis - OSTATNIA AUDYCJA to nostaligiczna elegia o odchodzeniu. W mojej opinii to film uroczy, ciepły i pełen zadumy.
Początek obrazu jest fantastycznym nawiązaniem to stylistyki noir. Altman pzrenoisi nas w świat współczesny, ale zarazem świat, którego nie ma, "to oaza, która powoli zanika".
W nowym filmie mistrza pozornie nic się nie dzieje- ale to tylko pozory. Bohaterowie mają swoje problemy, troski, głęboko skrywane smutki.
Teatralno- radiowa trupa jets niczmym rodzina, która najlpeiej rozumie się we własnym gronie.
Sporo tu anegdot, dwocipnych dialogów czy filozoficznych myśli rzucanych tak od niechcenia.
Są też melodyjne piosenki, które mogą nie zachwycić tych ,którzy nie lubuja sie w stylistyce folk i country.

Zaletom obrazu jest obsada. Świetnie wypada tu Kevin Kline, Meryl Streep, Lily Tomlin, John C. REilly, Woody Harrelson, Tommy Lee Jones oraz młodziutka Lindsay Lohan ( w pierwszej -moim zdaniem- dobrej roli).
Ciekawostką jets stylizowany występ Virginii Madsen w roli... anioła.
Wiodać, że cały zespół aktorski bez problemu znalazł porozumienie ze starym mistrzem.
W OSTATNIEJ AUDYCJI Altman zdaje się też napomykać, że czas nieuchronnie przemija - pzred czym probujemy się bronić... sęk jednak tkwi w tym jak i z kim ten biegnący do przodu czas wykorzystamy.
Banał? Może, ale pzredstawiony został w sposób stylowy, pzremyślany i niemal niespotykany w dzisiejszym świecie "kinematograficznego postmodernizmu".
Polecam.