"Życie na odsłuchu" pokazywało bardziej stronę operacyjną, jednakże z jakimiś uczuciami w tle, które miały wpływ na modus operandi i zrównoważenie ich w końcówce filmu. "Ostatnia egzekucja" skupiła się na uczuciach głównego bohatera, z działaniami operacyjnymi w tle, które także w końcowych scenach się zrównoważyły... ciekawa formuła