Głównie to mnie interesuje. W jaki sposób Mackenzie ukaże totalny rozpad i rozkład. Mam nadzieję, że będzie to w swojej wymowie ponury i przygnębiający obraz, bez happy endu. I również ważne, aby był wiarygodny. Bo był sobie taki film "Miasto ślepców", w którym Fernando Meirelles zniszczył cały temat, ponieważ w jego filmie zabrakło właśnie wiarygodności.
Mackenzie jest reżyserem, który wciąż nie przekonał mnie, ale też widać, że ma on swój styl i tematy, które wiecznie go inspirują. W swoich filmach stara się nie przedstawiać banalnych relacji między bohaterami ("Młody Adam", "Hallam Foe"). Ciekawią go mroczne sekrety swoich postaci i często umieszcza je w kontekście psychologicznym. Z drugiej strony, wprawdzie porusza nietypowe tematy, ale jakby nie wiedział do końca w jaki sposób pokazać je na ekranie. Oby tym razem nakręcił coś naprawdę dobrego, bo potencjał reżyserski ma całkiem niezły.
Nie będę ukrywał, że dodatkowym magnesem są dla mnie aktorzy w głównych rolach: McGregor i niesłusznie zapomniana po "Casino Royale" Green. No i jeszcze ten perfekcyjny zwiastun.
"Mam nadzieję, że będzie to w swojej wymowie ponury i przygnębiający obraz, bez happy endu"
wyraźnie masz jakieś problemy :D